"Interwencja". Kaloryfery zimne, a rachunki coraz wyższe. Rozpacz i złość mieszkańców
Śpią ubrani w spodnie, bluzy, pod kołdrami i kocami. Dogrzewają się grzejnikami elektrycznymi i na gaz, bo kaloryfery w ich mieszkaniach są ledwo letnie. A płacą ogromne rachunki za ciepło. To szokująca codzienność mieszkańców budynków komunalnych w Sieniawce koło Bogatyni. Problemu nie rozwiązał nawet wart ponad milion zł remont kotłowni. Dopłaty są coraz wyższe. Materiał "Interwencji".
Brak ciepła w mieszkaniach i wysokie rachunki za ogrzewanie - to zmora mieszkańców budynków komunalnych w Sieniawce koło Bogatyni. Zespół "Interwencji" odwiedził ich pod koniec 2022 roku. O wyjaśnienia zwrócili się do władz miasta. Burmistrz deklarował, że problem rozwiąże.
- To pytanie należałoby zadać do wcześniejszych włodarzy. Oni nie rządzą, ale mają odpowiedzialność, rozumiem sytuację mieszkańców i działam, żeby tę sytuację zmienić - mówił wówczas Wojciech Dobrołowicz, burmistrz Bogatyni.
Do Sieniawki "Interwencja" wróciła kilka dni temu, żeby sprawdzić, co się zmieniło. I okazało się, że nie zmieniło się nic. Mimo wyremontowania kotłowni, w mieszkaniach wciąż jest zimno.
- Na noc dwa razy spodnie, dwa razy bluzki, koce, kołdry, a dzieci marzną. To jest najgorsze. A płacić trzeba ponad 650 złotych za ogrzewanie co miesiąc. Radzimy sobie kupując grzejniki elektryczne - mówią mieszkańcy.
ZOBACZ: "Interwencja". Zainwestowały 350 tys. zł w świetlicę. Ksiądz wypowiedział umowę
- Postawiono nam inwestycję za 1,1 mln zł, wydano kupę pieniędzy, a kotłownia jest awaryjna, ogrzewanie cały czas się wyłącza. W nocy na numer awaryjny się nie idzie dodzwonić, więc nie mamy tego ogrzewania aż do rana - opowiada Ewelina Brzozowska, mieszkanka osiedla w Sieniawce.
Lokalny działacz: Budynki są zaniedbane, nieszczelne i nie trzymają ciepła
Jakby tego było mało, na koniec sezonu grzewczego na mieszkańców czekają dodatkowe opłaty.
- Po roku dostaliśmy kolejne niedopłaty, tym razem już kwota nie 1200 złotych, tylko ja dostałam 3300 złotych za swój metraż. Są mieszkańcy, którzy mają większe mieszkania, to dostali nawet po 6000 tys. niedopłaty. My tutaj za ogrzewanie płacimy przez cały rok, latem również - mówi Ewelina Brzozowska.
- Mieszkanie w Sieniawce to jest po prostu dramat. Tu jest drogo, tu jest źle. Jeżeli jest ciepło, to nie ma wody, jeżeli jest woda, to nie ma ciepła. Jeżeli wszyscy podłączą się nagle z farelkami, to zaczyna szwankować instalacja elektryczna. Tu brakuje po prostu wszystkiego - alarmuje Piotr Adaszewski.
ZOBACZ: "Interwencja". Kupili meble w internecie. Stracili pieniądze
To lokalny działacz, w Bogatyni mieszkający od 30 lat, który zainteresował się sytuacją lokatorów Sieniawki. Jego zdaniem remont samej kotłowni nie rozwiąże problemu zimnych mieszkań. Bo budynki są zaniedbane, nieszczelne i nie trzymają ciepła.
Koszmar mieszkańców Sieniawki. Kaloryfery zimne, a rachunki coraz wyższe
Mieszkańcy skrupulatnie notują braki ogrzewania w mieszkaniach. Z ich rachunków wynika, że od października 2023 roku mieli więcej dni z zimnymi grzejnikami niż z ciepłymi.
- Październik cały miesiąc z wyjątkiem jednego dnia. 6 listopada - brak ogrzewania w nocy i cały dzień. 7 listopada - brak ciepła w nocy i w dzień do godziny 18:00 - mówili.
Drugi problem to niedopłaty. Były w tamtym roku, a w tym mają być jeszcze większe.
ZOBACZ: "Interwencja". Twierdzą, że kierowca mógł ich zabić. Śledczy mają inne zdanie
- Dwa lata temu było to dwa tysiące z groszami, w zeszłym roku już płaciłam cztery tysiące z groszami - przyznaje pani Grażyna, mieszkanka osiedla.
- Wczoraj dzwoniłam do gminy zapytać, jak to będzie, jak oni rozpatrują naszą sprawę, bo płacimy za to, czego nie mamy. To pani do mnie mówi, że dzwonię jako pierwsza, że ona nic nie wie - mówi pani Magdalena.
- Problem się zaczął w sezonie grzewczym praktycznie od października, co powinno być już grzane. Mało tego: nie mamy kontaktu z telefonem alarmowym, musimy wydzwaniać po nocach do pana radnego, żeby interweniował w naszej sprawie. I sytuacja trwa do tej pory - wskazuje kolejna lokatorka, pani Wiesława.
Urzędnicy: Instalacja jest sprawna i podaje bardzo duże ciepło
Zespół "Interwencji" chciał porozmawiać z burmistrzem na temat nierozwiązanych od lat problemów z ogrzewaniem i dodatkowymi opłatami do ciepła. Niestety tego dnia był na urlopie. Sprawę skomentowali urzędnicy.
ZOBACZ: "Interwencja": Zabójstwa kobiet w Brójcach. Jest zwrot w sprawie
Bartosz Kotwicki z Wydziału Drogownictwa i Gospodarki Mieszkaniowej w Bogatyni tłumaczy, że "prace serwisowe zostały zakończone, ciepło jest podawane. Ale pozostaje problem samych mieszkań".
Reporter: Czy państwo byli tam na miejscu, bo ja pozwolę nie zgodzić się z panem… Byliśmy tam na miejscu i we wszystkich mieszkaniach temperatura wahała się między 14 a 17 stopni. To jak można mówić, że problem został rozwiązany?
Urzędnik: Ze strony inwestycyjnej cała instalacja jest sprawna i podaje bardzo duże ciepło.
Reporter: Ale to ciepło nie dociera do mieszkań.
ZOBACZ: "Interwencja". Wprowadziła się i nie płaci za najem. Właściciele bezradni
Urzędnik: Ale w kwestii utraty tego ciepła i dalej sieci wewnątrz budynków, to nie mogę się wypowiedzieć, bo to nie było objęte samą modernizacją.
"Interwencja" zapytała Magdalenę Witczak, dyrektor Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Bogatyni, czy mieszkańcy mogą liczyć na zwolnienie z opłat za ciepło, które do ich nie dociera.
Urzędniczka: My jako zarządca sami nie możemy podjąć decyzji takiej. W ostatnim czasie wystąpiliśmy do właściciela, czyli gminy, o podjęcie decyzji w tej sprawie. Jeszcze informacji nie uzyskaliśmy.
- Rano miałam dzisiaj 14,8 stopni. Wczoraj 14,4, przez cały dzień miałam 15,8. Dzisiaj rozmawiałam z panią, powiedziałam, że nie zapłacę im, choćbym miała wynająć prawnika. Nie będę płacić po 700 zł za 14, czy 15 stopni ciepła w domu - zapowiada pani Anna, jedna z mieszkanek.
Czytaj więcej