Antoni Macierewicz kontra Krzysztof Bosak. "Blokuje pan prawdę"
- Chce pan powiedzieć, że ona może kłamać na mój temat, a ja nie mogę odpowiedzieć? - pytał wicemarszałka Sejmu poseł Antoni Macierewicz po tym, jak zwróciła się do niego wiceminister edukacji Joanna Scheuring-Wielgus. Przy okazji kolejnej wizyty na mównicy polityk PiS przekroczył czas wystąpienia. Nie chciał jednak wrócić na miejsce i kontynuował wypowiedź mimo wyłączonego mikrofonu.
Joanna Scheuring-Wielgus, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Dziedzictwa Narodowego, zabrała głos w serii pytań dotyczących informacji bieżącej. W swoim wystąpieniu odniosła się do zarzutów bezprawnego przejęcia mediów publicznych.
- Pan Macierewicz, pan Suski krzyczeli o bezprawiu. Muszę się do tego odnieść. Bezprawne to było podawanie się jednego z pracowników TVP za prezesa. Bezprawne i bardzo kosztowne było okupowanie budynku Telewizyjnej Agencji Informacyjnej - wymieniała wiceminister.
ZOBACZ: Komisja śledcza ds. Pegasusa. Sejm zdecydował
- Bezprawne było szarpanie pracownika Polskiej Agencji Prasowej przez pana, panie Macierewicz - powiedziała. Scheuring-Wielgus. Tym samym przywołała nagranie, na którym widać jak poseł Macierewicz staje na drodze mężczyzny podającego się za pracownika PAP. Miedzy panami doszło do przepychanki. Polityk żądał okazania dokumentu, który potwierdza zatrudnienie w Polskiej Agencji Prasowej.
- Polityk nie ma prawa nikogo legitymować - dodała. Następnie na mównicę wyszedł Antoni Macierewicz, który chciał odpowiedzieć na zarzuty ze strony przedstawicielki rządu. Prowadzący obrady wicemarszałek Krzysztof Bosak zapytał posła, czy chce zgłosić wniosek formalny.
Antoni Macierewicz: Ta miła pani przez cały czas kłamała
- W jakim trybie, panie ministrze? - zapytał. - W trybie odpowiedzi - odparł Macierewicz.
Wicemarszałek wyjaśnił, że odpowiedzi udziela przedstawiciel rządu, a PiS nie zasiada już w rządzie. Następnie między posłem, a wicemarszałkiem wywiązała się dyskusja, której przebieg tylko częściowo został zarejestrowany przez mikrofony.
WIDEO: Macierewicz nie chciał opuścić mównicy
- Nie, bardzo przepraszam, nie ma takiego trybu - przekonywał Bosak.
- Chce pan powiedzieć, że ona może kłamać na mój temat, a ja nie mogę odpowiedzieć? Czyli krótko mówiąc blokuje pan prawdę. Jest zasada w Sejmie, że kiedy pada nazwisko jednego z posłów, ma on możliwość odpowiedzieć - mówił Macierewicz.
ZOBACZ: Zuzanna Rudzińska-Bluszcz w "Graffiti": Prokurator Jacek Bilewicz został właściwie powołany
Krzysztof Bosak udzielił politykowi głosu w trybie wniosku formalnego. - Wniosek formalny wygłoszę później, a teraz chcę powiedzieć, że ta miła pani przez cały czas kłamała. To mnie uderzono, to mnie próbowano pobić, a ja nikogo nie dotknąłem. Pani oszukuje - mówił, zwracając się do Scheuring-Wielgus.
Następnie na mównicę w trybie sprostowania wyszedł Przemysław Czarnek, który mówił o wydatkach na edukację za czasów rządu Zjednoczonej Prawicy.
Antoni Macierewicz grzmiał z mównicy. Krzysztof Bosak wyłączył mu mikrofon
Po wypowiedzi byłego szefa resortu edukacji na mównicę powrócił Macierewicz, by wygłosić zapowiedziany wniosek formalny. W nim poprosił o przerwę, "aby premier Donald Tusk wyjaśnił zasadę decyzji przetrzymywania w więzieniu posłów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego". W swoim wystąpieniu poruszył kwestię podważania legalności wyboru sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
- Przestępstwem jest utrzymywanie ich w więzieniu i deklarowanie pozbawienia praw poselskich - podkreślał. Polityk przekroczył czas wypowiedzi, co spotkało się ze zdecydowaną reakcją Krzysztofa Bosaka, który wyłączył mikrofon Macierewiczowi.
- Panie pośle, dziękuję. Proszę opuścić mównicę - poinformował. - Już pana nie słychać. Bardzo proszę opuścić mównicę - dodał po kilku sekundach. Macierewicz nie ustępował i wciąż mówił. Wicemarszałek odczytał zatem kolejny punkt posiedzenia, a następnie ponownie poprosił posła o powrót na miejsce.
Czytaj więcej