Prezes PiS nazwał go "błędem". Marian Banaś odpowiada
Prezes PiS nie kryje, że nominacja Mariana Banasia na szefa NIK była nietrafiona. - Popełniliśmy bardzo ciężki błąd. Nie mogliśmy go (Banasia - red.) odwołać, bo ma kadencję - powiedział w Sejmie Jarosław Kaczyński. Na replikę długo nie trzeba było czekać. Po południu do oceny polityka odniósł się prezes NIK.
"Jarosław Kaczyński powiedział publicznie, że wybranie mnie na prezesa NIK było błędem. Za błędy i kłamstwa się płaci, Panie Kaczyński" - napisał w mediach społecznościowych Marian Banaś. Była to reakcja na wypowiedź prezesa PiS w Sejmie, który był pytany przez reporterów ostatni raport instytucji kierowanej przez Banasia.
Najwyższa Izba Kontroli opublikowała we wtorek wyniki kontroli w państwowych spółkach. Kontrolerzy skupili się na wydatkach przeznaczonych na marketing. Po analizie dokumentów NIK złożył zawiadomienie do prokuratury na działalność Orlenu oraz firm zależnych od naftowego koncernu - PGNiG, Energii i Sigma Bis oraz zależnych od PZU spółek Alior Bank SA oraz Link4.
"W sumie firmy te przeznaczyły na darowizny blisko 841 mln zł, a 81 proc. tej kwoty przekazały utworzonym przez siebie fundacjom, z czego 152,5 mln zł dostała Polska Fundacja Narodowa. W tym samym czasie na sponsoring spółki przeznaczyły ok. 795 mln zł, przy czym wydatki na ten cel wzrosły w 2021 r. ponad dwukrotnie w porównaniu z 2017 r., choć nie było to uzasadnione poprawą ich wyników ekonomicznych" - zapisano w raporcie NIK.
ZOBACZ: Jarosław kaczyński ukarany naganą. Nazwał Donalda Tuska "niemieckim agentem"
Jarosław Kaczyński o prezesie NIK: Nie mogliśmy go odwołać
O sprawę pytany był prezes PiS, który zwracali uwagę, że to właśnie rząd Zjednoczonej Prawicy powołał Mariana Banasia na stanowisko szefa NIK.
- Popełniliśmy bardzo ciężki błąd (...). Nie mogliśmy go odwołać, bo ma kadencję – powiedział Jarosław Kaczyński. Poseł prawicy podkreślał też, że prokuratura mogłaby podjąć wobec prezesa NIK działania, gdyby miał on uchylony immunitet, a PiS nie miało większości, aby do takiej sytuacji doprowadzić.
– Niektórzy nasi sojusznicy, nie ludzie z naszego klubu, tylko ci zewnętrzni, nie chcieli głosować za uchyleniem immunitetu (...). Nie byliśmy w stanie nic zrobić, chociaż zdawaliśmy sobie sprawę z popełnionego błędu – powiedział Jarosław Kaczyński. 74-latek ocenił także, że jego partia potrafi przyznać się do błędu i robi zawsze wszystko co w jej mocy, aby go naprawić.
Czytaj więcej