Jarosław Kaczyński o "ciężkim złamaniu prawa". Chodzi o prokuraturę
- Nie ma takiego stanowiska (jak pełniący obowiązki Prokuratora Krajowego - red.). To co się tam dzieje, to kolejne ciężkie złamanie prawa - powiedział Jarosław Kaczyński. Prezes PiS odniósł się również do sytuacji związanej z Marianem Banasiem, przyznając, że jego ugrupowanie "popełniło bardzo ciężki błąd", wybierając go na szefa NIK.
W piątek Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że premier powierzył obowiązki Prokuratora Krajowego Jackowi Bilewiczowi. Jako pełniący obowiązki, zastąpił na tym stanowisku Dariusza Barskiego.
Przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy uważają, że są to działania niezgodne z prawem. 14 stycznia Prokuratura Krajowa opublikowała oświadczenie zastępców Prokuratora Generalnego w tej sprawie. "Prawo o prokuraturze nie przewiduje instytucji 'pełniącego obowiązki Prokuratora Krajowego'" - napisano.
Kaczyński komentuje sytuację w prokuraturze
Do sytuacji odniósł się również Jarosław Kaczyński w rozmowie z dziennikarzami. - To, co tam się dzieje, to jest kolejne ciężkie złamanie prawa. Mam nadzieję, że przyjdzie czas, kiedy ci, którzy to robią, staną przed sądem - skomentował we wtorek w Sejmie prezes PiS.
Pytany, czy rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą o ułaskawieniu polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, zaprzeczył. Podczas rozmowy stwierdził równie, że Donald Tusk "ogóle nie uznaje porządku prawnego w Polsce".
Prezes PiS o Marianie Banasiu. "Popełniliśmy bardzo ciężki błąd"
Ponadto zdaniem prezesa PiS Najwyższa Izba Kontroli "nie spełnia wymogów urzędu państwowego". - Na jej czele stoi człowiek, który w moim przekonaniu powinien sam stanąć przed sądem i sądzę, że gdyby stanął przed uczciwym sądem to bardzo długo nie wyszedłby z więzienia - stwierdził Kaczyński, mówiąc o Marianie Banasiu.
ZOBACZ: Wyniki kontroli NIK ws. Odry. Marian Banaś: Państwo nie zareagowało właściwie
Na uwagę dziennikarzy, że to PiS wybrało Banasia na szefa NIK, powiedział, że "to prawda". - Popełniliśmy błąd, bardzo ciężki błąd - zaznaczył i dodał, że potem nie można było go odwołać ze względu na trwającą kadencję.
- Prokuratura może działać wtedy, jak jest uchylony immunitet, a większości do uchylenia immunitetu żeśmy nie mieli, bo niektórzy nasi sojusznicy, nie ludzie z naszego klubu, tylko ci zewnętrzni, (...) nie chcieli głosować za tym, żeby uchylić mu immunitet. Nie byliśmy w stanie nic zrobić, chociaż zdawaliśmy sobie sprawę z popełnionego błędu. Jak popełniamy błędy, to tego nie ukrywamy - powiedział Kaczyński.
Czytaj więcej