Protest w centrum Warszawy. Jakub Tarasewicz trzy dni leżał w łóżku na mrozie
Jakub Tarasewicz przeleżał na łóżku w centrum Warszawy trzy dni. Chciał zwrócić uwagę na problem finansowania służby zdrowia, szczególnie w psychiatrii. - Nie oszukujmy się, ale ludzie z depresją najczęściej siedzą w domu, nie wychodzą i łóżko jest ich więzieniem - mówił w rozmowie z Polsat News.
- Chciałbym zwrócić uwagę na problem związany ze zdrowiem psychicznym w naszym kraju, z niedofinansowaną ochroną zdrowia - wskazał 24-latek, w nagraniu, które opublikował w sieci.
- Wychodzę do ludzi, przestaję się bać. Można powiedzieć, że w końcu się obudziłem w życiu, bo zdałem sobie sprawę, że mamy jedno życie. Jeżeli je zmarnuję, to koniec - dodał.
ZOBACZ: Nerwica, ataki paniki, depresja. "Dzieci przeżywają pandemię o wiele ciężej niż dorośli"
Tarasewicz, jak sam podkreśla, walczy z depresją całe życie. Protest trwał od 13 do 15 stycznia, zatem młody mężczyzna spędził w łóżku na Krakowskim Przedmieściu dwie noce. Leżąc w centrum Warszawy chciał podkreślić znacznie problemu niedostatecznego finansowania służby zdrowia.
Depresja to problem wielu Polaków
Według szacunków specjalistów, na depresję w Polsce cierpi 1,2 mln osób. Problem ten dotyka również seniorów i młode osoby. - Mój pacjent, o który mogę się wypowiedzieć, miał dziewięć lat - podkreśliła w rozmowie z Polsat News psycholog Joanna Firlej-Ciasnocha.
WIDEO: Protest Jakuba Tarasewicz w centrum Warszawy
Ministerstwo Zdrowia odpowiada, że zdrowie psychiczne to priorytet. - Jedną z pierwszych decyzji minister Izabeli Leszczyny było przywrócenie finansowani telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży - powiedział rzecznik resortu, Damian Kuraś.
ZOBACZ: Stres, depresja, bezsenność. Skutki kwarantanny
Jedną z osób, które zwróciły uwagę na protest w Warszawie, był aktor Andrzej Seweryn, ambasador kampanii "Twarze Depresji". - Nie należy przechodzić obojętnie obok cierpiącego człowieka - podkreślił w rozmowie z Polsat News. – Wizyta u psychiatry czy psychologa nie jest powodem do wstydu - mówił dalej.
Czytaj więcej