Wirus ptasiej grypy w natarciu. Zabija foki i słonie morskie
Ginące masowo na południowym Atlantyku foki i inne ssaki morskie umierają z powodu zarażenia wirusem ptasiej grypy H5N1 - informują wirusolodzy. Naukowcy ostrzegają przed nadejściem katastrofy ekologicznej. Do tej pory zmarło ponad sto zwierząt.
Wyspa Georgia Południowa znajduje się na południowym Atlantyku. Jakiś czas temu naukowcy informowali o masowej śmierci zwierząt w tym regionie. Teraz brytyjski zespół wirusologów znalazł przyczynę. Potwierdził tam pierwsze przypadki ptasiej grypy u fok i słoni morskich.
- Widziałem około 20 martwych słoni morskich. Emocjonalnie to prawie tak bolesne, jak patrzenie na tak dużą liczbę martwych fok - przekazał Marco Falchieri, naukowiec z zespołu zajmującego się badaniami zwierząt.
Objawy ptasiej grypy
Zwierzęta wykazywały objawy ptasiej grypy, w tym: kaszel, kichanie, wydzielina z nosa i oczu oraz drżenie. Na wyspie Georgia Południowa zmarło łącznie około 100 z nich, przede wszystkim słoni morskich - podał "The Guardian".
ZOBACZ: Ptasia grypa wkrótce dotrze na Antaktydę. Zagrożenie dla tysięcy pingwinów
- Moją największą obawą jest, że dojdzie do nabytej mutacji ssaków, której obecnie nie widzimy w nowych próbkach, ale musimy to nadal obserwować. Gdy dojdzie do mutacji, wirus może jeszcze bardziej zagrażać ssakom, a w konsekwencji zwiększać ryzyko dla ludzi - podkreślił.
Eksperci biją na alarm
Pierwsze przypadki zakażenia wysoce zaraźliwym wirusem ptasiej grypy H5N1 w regionie potwierdzono w październiku u wydrzyków brunatnych. Dwa miesiące później odnotowano większą liczba zgonów fok, mewy południowej i wydrzyków w innych częściach Georgii Południowej.
Eksperci biją na alarm. Uważają, że dalsze rozprzestrzenianie się wirusa w rejonie Subantarktyki może znacząco zagrozić ekosystemowi, w tym życiu dużej populacji ptaków i ssaków morskich.
Czytaj więcej