Barierki wróciły przed Sejm. R. Bochenek: Hołownia kolejny raz oszukał
Przed Sejmem znów pojawiły się barierki, co znalazło się w ogniu krytyki polityków PiS. Rzeczniczka marszałka Sejmu odpowiada, że zabezpieczenia ustawiono na prośbę policji jedynie na czas zgromadzenia organizowanego przez PiS 11 stycznia.
Po prawie dwóch miesiącach przerwy, barierki ponownie pojawiły się przed Sejmem. "Jak się okazuje barierki wróciły szybciej niż można się było spodziewać. Hołownia kolejny raz oszukał i tchórzliwie uciekł" - napisał w X rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Z kolei były minister edukacji Dariusz Piontkowski pyta "czyżby marszałek Hołownia zmienił zdanie? Już nie jest otwarty na spotkanie ze wszystkimi?".
Piontkowskiemu odpowiedziała rzeczniczka Szymona Hołowni. "Celem nadrzędnym jest bezpieczeństwo demonstrantów i funkcjonariuszy w czasie zgromadzenia. Zabezpieczenia staną na prośbę policji i po proteście zostaną zdemontowane. Sejm jest i będzie otwarty i bezpieczny dla obywateli. Czy to się komuś podoba czy nie" - napisała Katarzyna Karpa-Świderek.
Protest PiS przed Sejmem
Wspomniane zgromadzenie to protest PiS, który partia organizuje po zatrzymaniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Politycy zapowiadają udział kilkudziesięciu tysięcy osób. Manifestacja rozpocznie się o godz. 16:00.
ZOBACZ: M. Wąsik i M. Kamiński opuścili areszt na Grochowie. Trafią do dwóch jednostek
Politycy PiS krytykują ustawienie barierek, które stały się symbolem zmiany władzy przy Wiejskiej po tym, jak Szymon Hołownia został marszałkiem. 14 listopad napisała w mediach społecznościowych "Sejm bez barier. Miłego dnia". Wówczas barierki usunięto sprzed gmachu po sześciu latach.
Wcześniej barierki pojawiły się w grudniu 2016 roku po posiedzeniu, na którym uchwalono ustawę budżetową na rok 2017. Podczas burzliwych obrad ówczesny marszałek zdecydował się na przeniesienie obrad z Sali Plenarnej do Sali Kolumnowej. Jednocześnie doszło do protestów przeciwników PiS przed Sejmem.
Czytaj więcej