Autobus zablokował wyjazd z Belwederu. Rafał Trzaskowski: To była zwykła awaria
- To była po prostu zwykła awaria. Jest monitoring, opis całej sytuacji - tłumaczył Rafał Trzaskowski zablokowanie przez miejski autobus wyjazdu z Belwederu we wtorek wieczorem. Według szefowej Kancelarii Prezydenta, pojazd uniemożliwił Andrzejowi Dudzie dotarcie do Pałacu Prezydenckiego, gdzie doszło w tym czasie do zatrzymania przez policję Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali zatrzymani we wtorek około godz. 19. Policjanci weszli do Pałacu Prezydenckiego i wykonali sądowy nakaz aresztowania w związku z grudniowym wyrokiem Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście. Kamiński i Wąsik zostali skazani na dwa lata pozbawienia wolności m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA w sprawie tzw. "afery gruntowej". Po godzinie 22:00, warszawska policja przekazała, że polityków doprowadzono "do właściwej jednostki penitencjarnej".
Od wtorkowego poranka byli szefowie CBA przebywali w Pałacu Prezydenckim. W ciągu dnia uczestniczyli w ceremonii powołania nowych doradców prezydenta Andrzeja Dudy. Jak podał poseł PiS Radosław Fogiel, w momencie zatrzymania prezydent przebywał w oddalonym o kilka kilometrów Belwederze na spotkaniu z białoruską opozycjonistką Swiatłaną Cichanouską.
ZOBACZ: Anna-Maria Żukowska w "Graffiti" o zatrzymaniu polityków PiS: Prezydent wiedział, co się stanie
- Kiedy pan prezydent został poinformowany o tym, co dzieje się w pałacu, to chciał natychmiast wracać, ale wyjazd został zastawiony autobusem komunikacji miejskiej - przekazała na antenie Telewizji Republika Grażyna Ignaczak-Bandych, szefowa Kancelarii Prezydenta RP. - To wtargnięcie policji i coś, co nie powinno mieć miejsca, a pokazuje, jakie standardy zaczynają panować w Polsce. Jesteśmy tym oburzeni. To niedopuszczalne - mówiła Ignaczak-Bandych.
Autobus miejski zablokował bramę Belwederu. Politycy węszą "spisek autobusowy"
Sprawa zatrzymania prezydenckiej kolumny przez miejski autobus wywołała falę komentarzy i domysłów polityków rożnych formacji. Część z nich sugeruje, że zatrzymanie się pojazdu linii 180 tuż przed bramą wyjazdową nie było przypadkowe, inni przypominają autobus ten często stoi w korkach. Sytuację skomentował w mediach społecznościowych również dziennikarz Bartosz Chyż, który twierdzi, że był wtedy pojeździe.
"Autentycznie autobus 180 się rozkraczył przed brama Belwederu, jechałem nim" - oznajmił na X. - "Na wysokości Belwederu byliśmy pewnie 20 minut później, mogła to być ok.19.10. Autobus po prostu stanął, centralnie przed bramą, kierowca otworzył drzwi, nic nie powiedział. Od razu wysiadłem (mogłem nie słyszeć) i poszedłem na przystanek" - relacjonował w udostępnianym przez polityków wpisie.
Do incydentu z autobusem odniósł się m.in. wicemarszałek Sejmu, Krzysztof Bosak, który powiedział, że "to jest zgodne z metodyką działania służb specjalnych".
"Jeśli służby realizują tajnie zadanie na jakimś obiekcie to śledzą ruch gospodarzy obiektu i uniemożliwiają im ewentualny powrót pod dowolnym, pozornie przypadkowym pretekstem, zanim zadanie nie zostanie zakończone" - tłumaczył w mediach społecznościowych polityk Konfederacji.
ZOBACZ: Mariusz Kamiński wydał oświadczenie. Zapowiedział protest głodowy
Sprawa doczekała się również szybkiej reakcji prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, który we wtorek wieczorem udostępnił grafikę o komunikacji miejskiej w stolicy. "Komunikacja miejska w Warszawie zawsze do usług. PS Spisek autobusowy? Naprawdę?" - napisał przedstawiciel Platformy Obywatelskiej. W podobnym tonie w wypowiadała się również szefowa klubu parlamentarnego Lewicy, Anna-Maria Żukowska. - To jest teoria spiskowa, która zakłada, że za kierownicą autobusu siedział Rafał Trzaskowski, ale to jest megaabsurd - śmiała się posłanka się w środę w programie "Graffiti", dodając, że autobusy na tej linii zawsze jeżdżą spóźnione.
W środę Rafał Trzaskowski na konferencji prasowej oznajmił, że pojazd zepsuł się przed bramą Belwederu. - To była po prostu zwykła awaria. Jest monitoring, opis całej sytuacji. W momencie kiedy się ten autobus zepsuł, natychmiast była poinformowana i policja i SOP, wszyscy się zachowali zgodnie z procedurami - przekazał prezydent Warszawy.
Czytaj więcej