Izba Pracy i Polityki Społecznej SN zdecydowała ws. wygaszenia mandatu Mariusza Kamińskiego
"Decyzja Izby Kontroli i Spraw Publicznych nie jest orzeczeniem Sądu Najwyższego" - stwierdziła w postanowieniu Izby Pracy i Polityki Społecznej Sądu Najwyższego w sprawie stwierdzenia wygaszenia mandatu polityka PiS Mariusza Kamińskiego. Oznacza to, że według SN nie jest on posłem.
We wtorek rano Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego rozpoznała na posiedzeniu niejawnym odwołania Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu Szymona Hołowni w sprawie stwierdzenia wygaszenia mandatu poselskiego.
- Odwołanie od postanowienia marszałka Sejmu miał rozpoznać Sąd Najwyższy i Sąd Najwyższy je rozpoznał. Zastrzeżenie do właściwości jednej z izb sprawy publicznej nie oznacza, że gdy rozpozna ją inna izba, dochodzi do jakiegoś wadliwego postępowania - uzasadniał sędzia Sądu Najwyższego Bohdan Bieniek.
- Rozpoznanie sprawy pana Mariusza Kamińskiego miało miejsce w izbie, w której założono i zarejestrowano akta sprawy. Nie ma innych aktów sprawy niż te zgromadzone tutaj. Trzeba zgodzić się z tezą, że w czasach, w których nie działamy w ramach kryzysu wymiaru sprawiedliwości, normalnie pisma procesowe składa się na biuro podawcze. Wówczas rejestruje się sprawę i decyduje się, czy należy ona do decyzji danej izby - podkreślił.
Postanowienie Izby Pracy SN: W tej sprawie nie było sporu kompetencyjnego
- Jeżeli pismo skierowane do SN jest obarczone błędem proceduralnym, to SN nie dokonuje czynności, które mają sanować te błędy, lecz zwraca pismo do tego organu, od którego powinien je otrzymać. W tym wypadku było inaczej. Proszę zauważyć, że do składu orzekającego, jaki został utworzony w Izbie Kontroli i Spraw Publicznych wylosowano jako sprawozdawcę sędziego, który wcześniej był członkiem rządu, a więc zasiadał w tym organie razem z podsądnym - dodał sędzia.
ZOBACZ: Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński z wizytą u prezydenta. Mamy zdjęcia
Jak stwierdził, to powoduje sytuację, w której opinii publicznej trudno stwierdzić, że jest to opinia niezawisłego i bezstronnego sądu. - Wspomnieliśmy na wstępie, że nie było w tej sprawie sporu kompetencyjnego i tak należy na to spojrzeć - podkreślił. Jak zauważył taki spór występuje wówczas, kiedy żadna izba nie chce rozpoznać określonej sprawy.
- Takiej sytuacji w tej sprawie nie było, dlatego zarządzenie wydane przez osobę zastępującą I prezesa Sądu Najwyższego nie mogło wywołać żadnych skutków, a na pewno nie przekazać akt do innej izby. Nie może być sądem organ, którego skład sędziowski byłby utworzony w ramach nieważności postępowania - stwierdził. Wyjaśnił także, że wygaśnięcie mandatu Mariusza Kamińskiego nie mogło zostać uchylono decyzją Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ, nie jest on właściwy w przypadku orzeczeń sądów.
Przeciwne stanowisko przedstawiła prezes SN
"Z konsternacją przyjmuję zlekceważenie przez Prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Piotra Prusinowskiego Zarządzenia nr 1/2024 Pierwszego Prezesa SN z 4 stycznia br., które rozstrzygnęło spór kompetencyjny między Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, stwierdzając jednoznacznie właściwość Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w sprawie z odwołania posła Mariusza Kamińskiego od decyzji Marszałka Sejmu o wygaśnięciu jego mandatu poselskiego" - oświadczyła wcześniej prezes SN Małgorzata Manowska.
ZOBACZ: Sprawa Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Oświadczenie prezydenta
Jak dodała "działanie takie stanowi istotne naruszenie porządku prawnego Rzeczypospolitej, jest efektem samowoli Prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, działającego w porozumieniu z Marszałkiem Sejmu - organem władzy ustawodawczej. Bulwersujące jest, że do takiego porozumienia doszło w sprawie mającej na celu kontrolę legalności postanowienia Marszałka Sejmu przez Sąd Najwyższy".
"Organ władzy ustawodawczej przekazał odwołanie posła Mariusza Kamińskiego do innej izby, niż określa ustawa i niż to określił odwołujący się, a Prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych takie działania wspierał. Okoliczności te każą, niestety, postawić pytanie o bezstronność działań Prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, ponieważ mogą u obywateli budzić wątpliwości co do apolityczności Sądu Najwyższego jako organu wymiaru sprawiedliwości" - podkreśliła Manowska.
Czytaj więcej