"Interwencja": Walczy z agentką nieruchomości o pieniądze. Komornik jest bezradny

Polska
"Interwencja": Walczy z agentką nieruchomości o pieniądze. Komornik jest bezradny
"Interwencja"

Państwo Agnieszka i Adrian Orleańscy kilka lat ciężko pracowali w Norwegii, aby wybudować swój wymarzony dom w rodzinnych stronach. Pieniędzy cały czas brakowało. Pan Adrian zdecydował, że sprzeda własne mieszkanie w małej miejscowości niedaleko Wrocławia. Zgłosił się do znajomej agentki nieruchomości. Szybko tego pożałował. Materiał "Interwencji".

- Poprosiliśmy agentkę nieruchomości o pomoc w sprzedaży tego mieszkania. To znajoma. Ustaliliśmy kwotę 340 tys. zł za mieszkanie, z czego 10 tys. zł miało być dla niej - opowiadają państwo Orleańscy.

 

Mieszkanie zostało sprzedane na początku marca zeszłego roku. U notariusza przy podpisywaniu umowy sprzedaży pan Adrian został niemile zaskoczony.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Aktorka walczy o odzyskanie mieszkania. Jest warte około 2 mln zł

 

- Okazało się, że nowemu właścicielowi brakuje 15 tys. zł, więc ja nie byłem zadowolony z tego powodu, ale ona mi zagwarantowała, że mi te pieniądze odda - opowiada Adrian Orleański.

 

Agentka nieruchomości pisemnie zobowiązała się, że do 10 marca 2023 roku odda panu Adrianowi brakujące 15 tys. złotych. Niestety tak się nie stało.

 

- Mąż pisał, dzwonił do niej mnóstwo razy i do tej pory te pieniądze nie dotarły - zaznacza Agnieszka Orleańska.

"Nic do tej pani nie należy, więc nie mają z czego ściągnąć"

Cierpliwość pana Adriana skończyła się. Oddał sprawę do sądu i ją wygrał. To było w sierpniu. Niestety agentka nieruchomości nie respektowała wyroku sądowego.

 

- Skierowałem sprawę do komornika. Komornik odezwał się do mnie po jakimś czasie stwierdzając, że ta pani ma zadłużenia w ZUS-ie, w ubezpieczalni i nic do tej pani nie należy, więc nie mają z czego ściągnąć - opowiada pan Adrian.

 

- Teraz pojedziemy i udowodnię, że ta pani dalej pracuje w biurze. Sprzedaje ubezpieczenia, nieruchomości. Czyli robi to, co robiła do tej pory - mówi pan Adrian.

 

Oto rozmowa w biurze z agentką nieruchomości:

 

Reporterka: Dzień dobry. To jest pani agencja?

 

Agentka: Tak, moja.

 

Reporterka: A pani długo się już tym zajmuje, prawda?

 

Agentka: Piętnaście lat.

 

Reporterka: I cały czas sobie pani tutaj pracuje i cały czas jest obrót, prawda?

 

Agentka: Tak jest.

 

Reporterka: To gratuluję. Teraz się pani przedstawię. Jestem z Telewizji Polsat. Nazywam się Małgorzata Frydrych z programu "Interwencja". I jestem w tej sprawie…

 

Pan Adrian: Witam, dzień dobry.

 

Agentka: Ja po pierwsze... Nie wyrażam zgody, żeby mnie państwo kamerowali.

 

Pan Adrian: Chciałem się z tobą dogadać, chciałem, żeby było normalnie. Tu jest nakaz sądowy. Widzimy się nie raz. I chciałem się dowiedzieć, kiedy odzyskam swoje pieniądze.

 

Agentka: Po pierwsze ja sobie nie życzę kamerowania...

 

Reporterka: A pan Adrian sobie życzy pieniędzy…

 

Agentka: A dlaczego komornik nie przekazuje mu pieniędzy?

Nie ma pieniędzy, ale wynajmuje mieszkania lokatorom

- Jeżeli będą jakieś pieniądze w sprawie, czyli legalnie uzyskane, to one zostaną zajęte. Ona ma zajęte wszystkie rachunki bankowe. Nie jest pan jedynym wierzycielem w sprawie tej dłużniczki. To jest czterdzieści postępowań. Jest ZUS, jest urząd skarbowy - tłumaczy komornik.

 

- A teraz jedziemy do następnego budynku, gdzie pani jest właścicielką i wynajmuje rodzinom z Ukrainy mieszkania - opowiada pan Adrian.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Spółka nie chce oddać ziem. Rolnicy są wściekli

 

Na miejscu ekipa "Interwencji" usłyszała od jednego z wynajmujących Ukraińców, że płaci "pani Gosi" 900 zł.

 

- Całe rodziny pomagają dłużnikom ukrywać majątek. Rejestrują na siebie samochody, kupują mieszkania. Pracodawcy zgadzają się na to, żeby zatrudniać kogoś na czarno tylko po to, żeby właśnie komornik dostępu do tego majątku nie miał i nie mógł go wyegzekwować - mówi Przemysław Małecki z Krajowej Rada Komornicza w Warszawie.

"Dam ci kasę i daj mi spokój"

To, co wydarzyło się w trakcie realizacji reportażu, zaskoczyło pana Adriana.

 

- Otrzymałem właśnie wiadomość od tej pani. "Mam dla ciebie pieniądze. Gdzie ty jesteś? Dam ci kasę i daj mi spokój" - przeczytał pan Adrian.

 

- I pieniądze znalazła w ciągu piętnastu minut. Serdecznie dziękujemy, jesteśmy naprawdę bardzo zadowoleni - podsumowuje ojciec pana Adriana.

 

Materiał wideo z "Interwencji" dostępny tutaj.

 

Małgorzata Frydrych/ "Interwencja"

"Interwencja"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie