Jarosław Gowin przed komisją śledczą ds. tzw. wyborów kopertowych
Były wicepremier w rządzie Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Gowin stawił się we wtorek przed komisją śledczą ds. tzw. wyborów kopertowych. Polityk jest pierwszym świadkiem, który zeznał przed tą komisją. - Powiem tylko fakty, będę starał się unikać ocen - powiedział dziennikarzom przed złożeniem zeznań.
Sejmowa komisja śledcza ds. tzw. wyborów kopertowych z 2020 roku zdecydowała, że wezwie na świadków m.in. byłego wicepremiera Jarosława Gowina, byłą marszałek Sejmu Elżbietę Witek, byłego premiera Mateusza Morawieckiego, b. szefa MAP Jacka Sasina, b. szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, b. szefa KPRM Michała Dworczyka i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
O godzinie 14 do sali posiedzeń komisji przyszedł Jarosław Gowin. Polityk zapowiedział, że będzie starał się zeznawać przed komisją unikając ocen wydarzeń, w których brał udział.
- Wszystko, co mam do powiedzenia, powiem przed komisją. Powiem tylko fakty, będę starał się unikać ocen, natomiast przywołam fakty tak, jak je znam - powiedział Jarosław Gowin jeszcze przed posiedzeniem komisji w rozmowie z dziennikarzami.
Jak dodał, nie czuje się żadnym świadkiem koronnym. - Byłem jednym z uczestników tych wydarzeń. Te fakty, które pamiętam przywołam z taką dokładność, na jaką mnie stać.
Jarosław Gowin zaprzeczył również, by chciał wracać do polityki. Na pytanie, czy podczas przygotowywania wyborów kopertowych złamano prawo, Gowin stwierdził, że "to oceni komisja".
J. Gowin: Pomysłodawcą wyborów kopertowych był Adam Bielan
- O pomyśle przeprowadzenia wyborów dowiedziałem się telefonicznie od Adama Bielana, który przedstawił to jako swój pomysł. Powołał się na wybory korespondencyjne w Bawarii. W mojej opinii to on był faktycznym pomysłodawcą i przedstawił tę koncepcję prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu - powiedział Jarosław Gowin podczas posiedzenia komisji.
- Jarosław Kaczyński tak, jak powiedziałem, stosunkowo szybko przychylił się do pomysłu przeprowadzenia wyborów. Potem dążył do ich przeprowadzenia - mówił Jarosław Gowin.
Były wicepremier powiedział, że Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński wielokrotnie próbowali go przekonać do poparcia wyborów korespondencyjnych.
- Ponadto byłem informowany, że podejmowane są działania zmierzające do skompromitowania mnie, czy znalezienia "haków" - wskazał. Gowin powiedział, że sprawdzane były m.in biznesy jego syna, skontrolowano także Narodowe Centrum Badań i rozwoju, które podlegało mu jako ministrowi.
Polityk wskazał, że Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki argumentowali, że odbycie się wyborów jest konstytucyjnym obowiązkiem. Polityk przyznał, że rząd i Jarosław Kaczyński dyskutowali możliwość wprowadzenia stanu wyjątkowego w kraju.
- Również dlatego, że opozycja domagała się wprowadzenia któregoś ze stanów nadzwyczajnych. W mojej ocenie to również była dobra droga do znalezienia argumentu do przesunięcia wyborów prezydenckich. Pan prezes Kaczyński nie zgadzał się z tym poglądem. Twierdził, że takie przesunięcie będzie pretekstem dla przyszłych rządów, aby manipulować terminami wyborów - powiedział Jarosław Gowin.
"Wiele ustaleń było podejmowanych na Nowogrodzkiej"
- Sprzeciwiałem się nie samej zasadzie wyborów korespondencyjnych, ale przeprowadzeniu ich w takim trybie, w takim czasie, warunkach urągających demokracji - podkreślił.
Poseł Waldemar Buda zapytał o spotkania Jarosława Gowina z ówczesną opozycją.
- Nie byłem zainteresowany doprowadzeniem do upadku Zjednoczonej Prawicy. O ile sobie przypominam, nie widziałem się z panem Radosławem Sikorskim, kilkukrotnie spotykałem się z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Z liderów opozycji miał najbardziej państwowo twórcze podejście do sytuacji. Próbowaliśmy znaleźć jakieś rozwiązanie - powiedział Jarosław Gowin.
Były wicepremier powiedział, że nie pamięta, czy opozycja oferowała mu stanowisko premiera za pośrednictwem Radosława Sikorskiego. Polityk powiedział, że nie wie, kto zaproponował, żeby to Poczta Polska organizowała wybory.
- Wiele ustaleń było podejmowanych nie na forum rządu, ale podczas spotkań politycznych na Nowogrodzkiej - wskazał.
Polityk powiedział, że nie czuł się osobiście szantażowany.
- Wiem o wielu rozmowach, które przeprowadzili posłowie Porozumienia z udziałem Mateusza Morawieckiego lub Jarosława Kaczyńskiego.
Minister Iwona Michałek była zaproszona na spotkanie do willi premiera i tam Mateusz Morawiecki sugerował jej dymisję, jeżeli nie poprze wyborów kopertowych. Podobnie członkowie rodziny Michała Wypija, którzy pracowali w administracji, byli nagabywani, żeby poparł wybory - powiedział.
- Przeddzień terminem wyborów kopertowych odwiedziłem prezydenta Andrzeja Dudę, żeby nie poparł scenariusza wyborów kopertowych i pan prezydent opowiedział się za moim stanowiskiem - powiedział Jarosław
Waldemar Buda: Jarosław Gowin na śmietniku polityki
W programie "Gość Wydarzeń" w niedzielę wiceprzewodniczący komisji poseł Waldemar Buda ocenił, że były wicepremier znajduje się obecnie "na śmietniku polityki".
ZOBACZ: Awantura na komisji ds. wyborów kopertowych. Poseł PiS rzucił kartkami
- Zawsze była doza nieufności wobec człowieka, który najpierw był gorącym zwolennikiem Donalda Tuska, później przyszedł do nas, a dzisiaj chce się autoryzować w partii, która aktualnie sprawuje rządy. To są prywatne pobudki działalności publicznej, to się bardzo źle kończy. Gdzie on dzisiaj jest? Wszyscy wiemy – na śmietniku polityki - mówił
Według polityka przy "wyborach kopertowych" Gowin grał tylko na swoją własną korzyść, a obecnie będzie chciał się tylko przypodobać aktualnej władzy.
Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych
Powołana komisja śledcza w Sejmie X kadencji zajmuje się wyjaśnianiem organizacji wyborów kopertowych w maju 2020 roku. Na ten cel z budżetu państwa wydano ponad 70 mln złotych.
Wybory prezydenckie utrudnione były przed pandemię koronawirusa. Prawo i Sprawiedliwość zdecydowało się na utrzymanie konstytucyjnego terminu zarządzonego przez marszałek Sejmu. Wybory w 2020 roku miały odbyć się w formie korespondencyjnej.
Przewodniczącym komisji jest Dariusz Joński (KO), jego zastępcami zostali Jacek Karnowski (KO) oraz Waldemar Buda (PiS).
Czytaj więcej