Koalicja rządowa chce zmiany zasad naliczania chorobowego. Plan ucieszy przedsiębiorców
Zasady naliczania chorobowego w naszym kraju od wielu lat były korzystne zwłaszcza dla zatrudnionych na umowę o pracę, a jednocześnie skutecznie uprzykrzały życie przedsiębiorcom, którzy generowali miejsca pracy, a więc i napędzali gospodarkę. To ma się wreszcie skończyć. Mało tego, projekt nowelizacji już znajduje się w Sejmie i lada moment może zostać poddany pod głosowanie.
Obecnie obowiązujący system jest w dużej mierze krzywdzący dla przedsiębiorców. Za pierwsze 33 dni popularnego L4 płaci bowiem pracodawca. Zakład Ubezpieczeń Społecznych bierze na siebie wypłacanie świadczenia dopiero od 34 dnia chorobowego.
Wyjątkiem od tej reguły jest zwolnienie lekarskie u pracowników starszych, których obecne przepisy klasyfikują jako osoby po 50. roku życia. Tutaj pracodawca opłaca chorobowe przez dwa tygodnie, a ZUS "przejmuje" ten obowiązek od 15 dnia.
ZOBACZ: Polacy bez oszczędności. Co piąty nie ma odłożonych pieniędzy
Zgodnie z literą prawa, zasiłek musi być równy wysokości przeciętnego wynagrodzenia wypłacanego przez ostatnie 12 miesięcy, jednak nie może być mniejszy niż 80% podstawy wynagrodzenia z tytułu umowy o pracę.
Nadchodzą zmiany w sposobie naliczania chorobowego. Zyskają przedsiębiorcy
Koalicja Obywatelska, Polska 2050 i Lewica chcą odciążyć pracodawców i zmodyfikować obowiązujące akty prawne w taki sposób, by całość świadczenia, już od pierwszego dnia, była wypłacana przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Takie zobowiązanie znalazło się zresztą na liście stu konkretów na pierwsze sto dni rządów.
Rząd Zjednoczonej Prawicy raczej nie zapisał się wśród przedsiębiorców (zwłaszcza tych mniejszych działalności) zbyt dobrze. Rosnące pensje minimalne czy szereg dodatkowych danin na rzecz państwa skutecznie drenowały budżety firm.
ZOBACZ: Rośnie kwota zasiłku stałego. Od nowego roku to już 1000 złotych!
Nowa koalicja rządząca chce ulżyć firmom choćby w taki sposób. W skali roku oszczędności mogą być spore – nawet w małych, zatrudniających kilka-kilkanaście osób, działalnościach.
Pozostaje mieć nadzieję, że to nie ostatni ukłon nowej koalicji rządzącej w stronę polskich firm. Ostatecznie to one wciąż pozostają głównym kołem zamachowym gospodarki, a płacone przez działalności gospodarcze podatki rokrocznie zasilają budżet o wiele dodatkowych miliardów złotych.
Czytaj więcej