Wybory samorządowe 2024. Donald Tusk podał prawdopodobną datę
Donald Tusk poinformował w środę, że zaplanowane na ten rok wybory samorządowe najprawdopodobniej odbędą się 7 kwietnia. Premier złożył przy okazji ważną deklarację.
Donald Tusk został zapytany na konferencji prasowej po środowym posiedzeniu Rady Ministrów o możliwy termin wyborów samorządowych, które są zaplanowane na ten rok.
- Odbędą się one najprawdopodobniej 7 kwietnia - powiedział szef rządu. Jak dodał, druga tura odbyłaby się dwa tygodnie później, czyli 21 kwietnia.
ZOBACZ: Polityczne prognozy na 2024 rok. Prof. Flis: Nie będzie oddechu
Szef rządu zaznaczył, że przy wyznaczeniu terminu wyborów brane są pod uwagę wczesne święta wielkanocne oraz by ominąć ryzyko związane z długimi weekendami, gdzie - jak zaznaczył - frekwencja wyborcza może być mniejsza.
Zgodnie z Kodeksem wyborczym, datę wyborów wyznacza się na dzień wolny od pracy przypadający nie wcześniej niż na 30 dni i nie później niż na siedem dni przed upływem kadencji rad. Ta kończy się 30 kwietnia 2024 r. Oznacza to, że wybory samorządowe muszą się odbyć między 31 marca a 23 kwietnia 2024 r.
Deklaracja Tuska ws. wyborów samorządowych
Premier złożył przy okazji ważną deklarację dotyczącą tych wyborów. - Jako premier rządu koalicji 15 października jestem przekonany, że dobrze byłoby pokazać, że jesteśmy jedną, zwartą, wielką, solidarną ekipą. Gdyby to tylko ode mnie zależało, to chętnie poszedłbym takim frontem, czyli jako koalicja 15 października - oświadczył.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że na wybory samorządowe składają się wybory do rad gmin, rad powiatów oraz sejmików województw, a także wybory wójtów, burmistrzów, czy prezydentów miast, dlatego przyznał, że zrozumie, jeśli Trzecia Droga czy Lewica zdecydują się na samodzielny start.
ZOBACZ: Orędzie premiera Donalda Tuska. "W 2023 roku zadziwiliście świat"
Tusk przekazał jednocześnie, że nie rozmawiał na ten temat z koalicjantami w sposób wiążący i jednoznacznie rozstrzygający. - Są za i przeciw. W różnych województwach to różnie wygląda. Ja na pewno nie będę niczego narzucał. Moim zadaniem - jako lidera Koalicji Obywatelskiej - będzie osiągnięcie maksymalnie dobrego wyniku i potwierdzenie tego, co stało się 15 października także w sejmikach wojewódzkich - powiedział premier.
Przyznał, że jest otwarty na różne scenariusze. - Nauczyłem się czegoś w tej kampanii, niczego nie będę narzucał mniejszym partiom koalicyjnym. Wszyscy musimy robić to, w co najgłębiej wierzymy. Więc to do nich będzie w dużej mierze ta decyzja należała - dodał.
Czytaj więcej