Warszawa. Porzucone psy w mieszkaniu. Lokatorów nie było od tygodnia
Wolontariusze z Fundacji Viva! wraz z policją interweniowali na warszawskiej Ochocie, gdzie w jednym z mieszkań przebywały porzucone psy. Według zeznań sąsiadów, zwierząt nikt nie odwiedzał przez co najmniej tydzień. Po wejściu do mieszkania stwierdzono, że trzy psy nie miały dostępu do wody i były zaniedbane.
Fundację Viva! i służby o sytuacji w jednym z mieszkań zawiadomili mieszkańcy osiedla na Ochocie w Warszawie.
Jak przekazano w mediach społecznościowych fundacji, sąsiedzi słyszeli szczekanie psa w mieszkaniu, w którym od tygodnia nikogo nie było. Właścicieli zwierzęcia widziano ostatni raz przez świętami, gdy opuszczali lokal z walizkami.
Dodano, że właściciel wynajmowanego mieszkania nie mógł się skontaktować z najemcami od dłuższego czasu. Ludzie ci mieli zalegać z opłatami, nie wpuszczać go do środka i nie odbierać telefonu.
Z nagrań monitoringu i obserwacji sąsiadów wynikało, że pies został porzucony. Ze względu na to, wraz z policją wolontariusze Fundacji Viva! weszli - przy pomocy ślusarza - do mieszkania.
Warszawa. Porzucone psy w mieszkaniu. "Mops to taka rasa, z którą wystarczy wyjść raz na jakiś czas"
W środku znaleziono przywiązanego smyczą do stołu mopsa. "Miski były oczywiście puste, wokół leżały odchody i zasikane szmaty" - opisano sytuację w mediach społecznościowych.
"Okazało się, że w łazience zamknięte były dwa kolejne psy. Dwie suczki: mops i buldożka" - dodano. Fundacja przekazała, że "podłoga była w odchodach i moczu, a miski puste".
O istnieniu kolejnych zwierząt sąsiedzi nie wiedzieli. "Opiekunowie na spacery wychodzili tylko z jednym psem i to bardzo rzadko" - zaznaczono. Sąsiedzi przekazali, że lokatorzy "twierdzili, że mops to taka rasa, z którą wystarczy wyjść raz na jakiś czas".
ZOBACZ: Chińczyk trzymał bydło w mieszkaniu. Zwierzęta muczały na balkonie
"Wszystkie trzy psy miały skrajnie przerośnięte pazury, do czego na pewno nie doszło w tydzień. Wszystkie mają fatalny stan uzębienia, śmierdzą, a u buldożki stwierdzono mocne wychudzenie" - przekazano we wpisie.
Fundacja zadeklarowała, że zrobi wszystko, aby właściciele odpowiedzieli "nie tylko za porzucenie psów, ale także za pozostawienie ich bez dostępu do wody i pożywienia oraz za ich zaniedbanie".
"Jest za nas zupełnie niezrozumiałe, jak można wyjechać i zostawić w domu zwierzęta na śmierć. Gdyby nie czujni sąsiedzi, te psy mogłyby nie przeżyć" - zaznaczono. Właścicielom grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.