J. Kaczyński o "geście Kozakiewicza" pokazanym w Sejmie przez M. Kamińskiego: Nie widziałem tego
Na konferencji Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński odniósł się do sytuacji, która obecnie panuje w mediach publicznych. Nazwał ją "oszustwem i bezprawiem". Oprócz sytuacji w TVP, prezes został zapytany o "gest Kozakiewicza" wykonany przez skazanego Mariusza Kamińskiego. - Nie widziałem tego gestu i dlatego uważam, że to jest jakiś element manipulacji - odpowiedział.
W środę po godzinie 12:00 odbyła się konferencja prasowa Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Udział w niej wziął prezes PiS Jarosław Kaczyński i przewodniczący Klubu Mariusz Błaszczak. Pierwszy głos zabrał Jarosław Kaczyński.
- Z demokracją mamy dzisiaj problem - zaczął przemówienie Kaczyński. Wspomniał, że wcześniejsze problemy, o których była mowa przez ostatnie osiem lat, były "całkowicie zmyślone". - Bo kto widział państwo niedemokratyczne, w którym działa totalna opozycja, bardzo agresywna, brutalna, gdzie nie ma żadnych ograniczeń - mówił.
ZOBACZ: Zarobki w TVP. Donald Tusk: Lista hańby jest znacznie dłuższa
Stwierdził, że w przeciągu tych lat był jeden poważny spór, który dotyczył sędziów "dublerów" - To był spór prawny, w którym my i wielu prawników jesteśmy przekonani, że mieliśmy rację, bo w polskiej konstytucji warunkowego wybory sędziów TK, a takiego wybory właśnie dokonano - oznajmił.
Następnie przeszedł do kwestii mediów publicznych. - Donald Tusk ogłosił, że prawo będzie tak stosowane "jak my je rozumiemy", a to znaczy, że prawo będzie dowolnie interpretowane, a więc nie obowiązuje, obowiązuje wola polityczna władzy. Te słowa okazały się nie rzucone na wiatr - stwierdził. Przekazał, że sprawa mediów publicznych niepokojąca, ponieważ jest atakiem na polską demokrację. Dodał, że według niego działania prowadzone przez nowy rząd, to działania "całkowicie nieprawne". Przekazał, że ich celem jest "spełnienie oczekiwań tych, którzy decydują w Unii Europejskiej".
WIDEO: Konferencja z udziałem Jarosława Kaczyńskiego
- Wprowadza się opinię publiczną w błąd, tylko teraz to dąży do tego, żeby to wprowadzenie w błąd nie miało żadnej riposty. (...) Krótko mówiąc oszustwo, wprowadzanie w błąd, łamanie zasad, a przede wszystkim dążenie do finału - do tego, by Polska straciła niepodległość - zaznaczył Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS o "bajkach o szefach na telefon": Każdy obywatel może zadać takie pytanie, jeżeli kogoś zna
W śród pytań dziennikarzy znalazł się temat nocnego telefonu Jarosława Kaczyńskiego do prezesa TVP.
- Wróciłem o 3:00 w nocy do domu i chciałem zobaczyć, co w telewizji. Zobaczyłem, że jest brak sygnału. Wiedziałem, że Ryszard Terlecki nie śpi, więc zatelefonowałem. Potwierdził mi, że nie ma sygnału - relacjonował Jarosław Kaczyński.
ZOBACZ: Politycy PiS blokują budynek PAP. Ryszard Terlecki o kulisach
- Zadzwoniłem do prezesa TVP. Zaryzykowałem i okazało się, że nie mam odpowiedniego dekodera. (...) To nie oznacza żadnej zależności. To pytanie o to, czy coś działa, czy nie działa i każdy obywatel może zadać takie pytanie, jeżeli kogoś zna. I cała bajka o szefach na telefon odnosi się do dzisiejszej sytuacji, to są ludzie, którzy zdecydowali się na łamanie prawa.
Jarosław Kaczyński o "geście Kozakiewicza": Nic nie wiem o żadnym geście
Jedno z pytań dotyczyło tematu skazania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, prezes PiS został zapytany, czy politycy powinni dalej uczestniczyć w posiedzeniach Sejmu. - Zapadają wyroki, które przypominają najgorsze czasy komunizmu - powiedział Kaczyński.
- Obydwaj panowie zostali skazani w sposób skandaliczny, całkowicie bezprawny, za to, że walczyli z korupcją. Ta władza, która jest dzisiaj nie chce walczyć z korupcją, bo to jest władza systemu III RP, systemu postkomunistycznego, a jednym z fundamentów tego systemu była korupcja. Mają prawo uczestniczyć w posiedzeniach Sejmu, a to ułaskawienie jest w dalszym ciągu ważne - stwierdził.
ZOBACZ: Mariusz Kamiński w Sejmie. Wicemarszałek Senatu w "Gościu Wydarzeń": "Knajacki gest"
W związku z sytuacją premier Szymon Hołownia potwierdził wygaśnięcie ich mandatów poselskich. Posłowie oświadczyli jednak, że nie uznają wyroku sądu, a następnie 21 grudnia wzięli udział w obradach Sejmu. Wówczas Kamiński pokazał w stronę większości rządzącej "gest Kozakiewicza". O ten gest zapytano Jarosława Kaczyńskiego.
- Ja nic nie wiem o żadnym "geście Kozakiewicza". Wiem, co to jest "gest Kozakiewicza" i doskonale pamiętam tę piękną chwilę, która cieszyła nie tylko Polskę, ale kawał świata. Natomiast nie widziałem tego gestu i dlatego uważam, że to jest po prostu jakiś element - nazwę to bardzo łagodnie i elegancko – manipulacji - podał Kaczyński.
Później zakończył swoją wypowiedź i na koniec odniósł się bezpośrednio do dziennikarzy.
- Ja wiem jedno, państwo są w beznadziejne sytuacji. To co się wyprawia w Polsce jest nie do obrony, państwo mają płacone, by tego bronić, naprawdę serdecznie państwu współczuję - skwitował.
Czytaj więcej