Indie. Dostawca jedzenia nie mógł zatankować. Przesiadł się na konia
Dostawca jedzenia na koniu - to nagranie stało się hitem sieci. Okazuje się, że nie jest to żart, ani akcja marketingowa firmy. Mężczyzna przyznał, że nie miał innego wyjścia, ponieważ napotkał na poważne problemy, a zamówienie musiało zostać dowiezione.
Na nagraniu wideo widać mężczyznę, który porusza się między ruchliwymi ulicami Hyderabad w południowych Indiach na koniu. Wiezie ze sobą charakterystyczną czerwoną torbę aplikacji do dostawy jedzenia Zomato oraz jest ubrany w uniform tej firmy.
Dostawca jedzenia tłumaczył, że nie mógł zatankować
Dostawca szybko zwrócił na siebie uwagę przechodniów, którzy wyciągnęli telefony, by go nagrać. Mężczyzna machał do przechodniów, a następnie zdradził, czemu wybrał właśnie taki środek transportu.
ZOBACZ: Szalony galop nad Jeziorem Turawskim. Dziewczynka została stratowana przez konia
- Nie było benzyny do mojego motocykla. Czekałem w kolejce trzy godziny. Wyszedłem zaraz po przyjęciu zamówienia, ale nie mogłem dostać benzyny - podkreślał mężczyzna.
We wtorek przy stacjach benzynowych w mieście utworzyły się długie kolejki. Zakorkowane były też ulice z powodu strajku kierowców ciężarówek. Protestowali oni przed zaostrzeniem kar za przestępstwa drogowe.
Mężczyzna był pod presją czasu
Jak zauważa dziennik "The Guardian" dostawcy jedzenia, którzy pędzą przez zatłoczone ulice, to już stały punkt indyjskiego krajobrazu.
Dzieje się tak dlatego, że w związku z dużą konkurencją na rynku aplikacje obiecują coraz to krótszy czas dostawy.
ZOBACZ: Holandia: Aplikacja taksówkarska może służyć Rosji. Część krajów już jej zakazała
Niektóre z nich oferują dostarczenie jedzenia nawet w 10 minut. Zjawisko to spotyka się ze społeczną krytyką za narażanie życia kierowców poprzez wywieranie na nich presji pomimo świadomości, że na indyjskich drogach panuje na ogół chaos.
Czytaj więcej