Nieznany obiekt powietrzny nad terytorium Polski. Nadleciał z Ukrainy
"W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju" - poinformowało w mediach społecznościowych Dowództwo Operacyjne.
Nieznany obiekt miał nadlecieć w godzinach porannych od strony granicy z Ukrainą, gdzie w nocy z czwartku na piątek i rano doszło do serii rosyjskich nalotów. Część z pocisków spadła na graniczący z Polską obwód lwowski. W samym Lwowie zginęła jedna osoba, a kilka zostało rannych. - "Dziś Rosja użyła prawie każdego rodzaju broni w swoim arsenale: Kindżały, S-300, pociski manewrujące i drony. Bombowce strategiczne wystrzeliły pociski X-101/X-505. W sumie w kierunku Ukrainy wystrzelono około 110 pocisków, z których większość została zestrzelona" - przekazał w piątek rano prezydent Ukrainy, a gen. Walerij Załużny podniósł później liczbę pocisków do 158.
Obiekt, który przedostał się na terytorium Polski był zarejestrowały środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju. "Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji" - czytamy w dalszej części wpisu w mediach społecznościowych Dowództwa Operacyjnego.
Nieznany obiekt nad Polską. Prezydent zwołuje pilne spotkanie w BBN
Kancelaria Prezydenta RP poinformowała, że w związku z wydarzenie w piątek o godz. 13.00 w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbędzie się pilne spotkanie z szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, szefem Sztabu Generalnego gen. Wiesławem Kukułą i dowódcą operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Maciejem Kliszem.
"W związku z pojawieniem się niezidentyfikowanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej służby państwa zadziałały natychmiastowo. Za pośrednictwem BBN jestem w kontakcie z prezydentem, premierem, Szefem Sztabu Generalnego oraz Dowódcą Operacyjnym SZ. Państwo działa!" - przekazał w mediach społecznościowych minister obrony narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz.
Rzecznik Dowództwa Operacyjnego ppłk Jacek Goryszewski na antenie TVN24 wskazał, że sygnał z obiektem, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną został utracony, a obecnie trwa ustalanie, co dokładnie się wydarzyło. Oficer doprecyzował, że obiekt zarejestrowano w przestrzeni w okolicach Zamościa i zwrócił uwagę na wzmożone rosyjskie naloty na terenie Ukrainy. "To można z tym oczywiście wiązać" - podkreślił. - Wszystkim środkom obrony powietrznej została podniesiona gotowość bojowa, są też, jeżeli jest to konieczne, podnoszone dyżurne pary myśliwców - mówił rzecznik Dowództwa Operacyjnego.
Obiekt nadleciał z terytorium Ukrainy. Wojsko ustala szczegóły
W mediach pojawiły się informacje o rakiecie, która miała spaść w miejscowości Wożuczyn-Cukrownia w powiecie tomaszowskim (woj. lubelskie). Według pierwszych doniesień medialnych obiekt miał spaść na terytorium powiatu hrubieszowskiego, jednak w rozmowie z Polsatnews.pl st. kpt. Marcin Lebiedowicz z PSP w Hrubieszowie zaprzeczył, by na terenie powiatu prowadzone były jakiekolwiek poszukiwania niezidentyfikowanego obiektu.
- Pojawiają się różne informacje, ale nam nikt żadnych oficjalnie nie przekazał. Dlatego nie mogę nic potwierdzić, ani zaprzeczyć. Mogę powiedzieć, że na terenie gminy od rana widać wzmożone działania służb mundurowych - powiedziała w rozmowie z Interią Agata Niedziółka, sekretarz gminy Rachanie, na ternie której leży wieś Wożuczyn.
Do sprawy odniósł się również wojewoda lubelski, Krzysztof Komorski. - Dostaliśmy informację o tym, że na radarze pojawił się niezidentyfikowany obiekt w okolicach Hrubieszowa po czym znikł. Nie mamy żadnego potwierdzenia na temat tego, że spadł na terenie naszego województwa - poinformował lokalny przedstawiciel rządu i dodał, że jest w kontakcie z żandarmerią oraz KWP.
Polityczne reakcje na doniesienia. M. Błaszczak: Żądamy wyjaśnień
Były minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak, wcześniej, jeszcze przed dodaniem komunikatu przez obecnego szefa resortu, Władysława Kosiniaka-Kamysza, publicznie dopytywał go o informacje w tej sprawie w mediach społecznościowych.
"Czy ukrywa Pan przed Polakami, że w okolicach Tomaszowa Lubelskiego spadła rakieta? Odbieram wiele sygnałów od żołnierzy, którzy mówią, że „coś” spadło na nasze terytorium i zostało wprowadzone embargo informacyjne. Żądamy wyjaśnień!" - pisze polityk PiS.
Na jego wpis zareagował wiceminister obrony narodowej, poseł Cezary Tomczyk, który stwierdził, że "tak powinna wyglądać i tak będzie wyglądać normalna procedura działania oraz informowania społeczeństwa" przypomniał szefowi klubu parlamentarnego PiS, że w czasie swoich rządów w ministerstwie "przez pół roku nie zauważył słynnego zdarzenia pod Bydgoszczą".
To nie pierwszy raz, kiedy niezidentyfikowany obiekt powietrzny z terytorium Ukrainy wleciał na terytorium Polski. 15 listopada 2022 roku. ukraiński pocisk spadł na skup zboża w miejscowości Przewodów. Na miejscu zginęło dwóch mężczyzn. Rakieta została wystrzelona przez ukraińską obronę przeciwlotniczą, a pocisk był odpalony z przeciwlotniczego zestawu S-300.
Czytaj więcej