Białoruś. Alaksandr Łukaszenka spotkał się z dziećmi uprowadzonymi z Ukrainy
Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka wziął udział w spotkaniu z grupą dzieci uprowadzonych z Ukrainy. Urzędnicy nie ujawnili, ile dzieci trafiło do ich kraju tym razem. Szacunki ekspertów wskazują, że na Białoruś mogło trafić łącznie ponad 2,4 tys. dzieci. Białoruska opozycja wezwała Międzynarodowy Trybunał Karny do zbadania sprawy.
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka spotkał się w czwartek z grupą dzieci. Wydarzenie było zorganizowane przez białoruski rząd. Dzieci, z którymi spotkał się polityk, zostały wywiezione z kontrolowanych przez Rosję obszarów Ukrainy.
ZOBACZ: Alaksandr Łukaszenka napisał do papieża Franciszka. "Dziękuję za troskę o Białoruś"
Jak podała agencja Associated Press, Łukaszenka zwrócił się do zgromadzonych i stwierdził, że należy "objąć te dzieci, zabrać je do naszego domu, zapewnić im ciepło i uczynić ich dzieciństwo szczęśliwszym". Białoruski rząd nie podał informacji, ile dzieci trafiło do tego kraju.
Według badania przeprowadzonego przez Uniwersytet Yale na Białoruś mogło trafić ponad 2,4 tys. ukraińskich dzieci w wieku od 6 do 17 lat. Udział reżimu Łukaszenki w uprowadzeniu dzieci z Ukrainy oburzył między innymi białoruską opozycję, która wezwała Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) do pociągnięcia Łukaszenki do odpowiedzialności.
Białoruś. Opozycja apeluje do MTK o wszczęcie śledztwa
Głos w sprawie zabrał między innymi jeden z liderów opozycji Pawieł Łatuszka. Polityk wskazał, że przyjazd kolejnej grupy dzieci na Białoruś pokazuje potrzebę wszczęcia dochodzenia przez MTK.
- Łukaszenko, członkowie jego rodziny i współpracownicy wraz z Kremlem zorganizowali system wywozu ukraińskich dzieci z okupowanych terytoriów na Białoruś i ten kanał nadal działa - powiedział Pawieł Łatuszka cytowany przez Associated Press. Już wcześniej polityk prezentował przed trybunałem dowody w sprawie wywózki dzieci.
Międzynarodowy Trybunał Karny ściga Władimira Putina
Międzynarodowy Trybunał Karny wcześniej podejmował decyzję w sprawie uprowadzeń dzieci z Ukrainy do Rosji. W marcu wydał z tego powodu międzynarodowy nakaz aresztowania dla Władimira Putina i komisarz ds. praw dzieci Marii Lwowej-Biełowej. Pod koniec listopada ukraiński rząd informował, że do Rosji na pewno trafiło 19 tys. dzieci, ale rzeczywista liczba może sięgać 300 tys.
W ostatnich tygodniach Międzynarodowy Czerwony Krzyż zawiesił współpracę ze swoim białoruskim oddziałem. Decyzja miała związek z wypowiedziami jego szefa Dmitrija Szautsowa, który chwalił się, że aktywnie uczestniczy w przewożeniu dzieci z obszarów zajętych przez Rosję na Białoruś. Później tłumaczył się, że dzieci zostały przywiezione "dla poprawy zdrowia" i wróciły bezpiecznie do domu.
Źródło: Associated Press
Czytaj więcej