Recytowali wiersze przeciwko napaści na Ukrainę. Rosyjski sąd skazał ich na więzienie
Siedem i ponad pięć lat więzienia - taki wyrok usłyszeli Artem Kamaradin i Jegor Sztowba, którzy stanęli przed moskiewskim sądem za recytowanie antywojennej poezji. W sali sądowej zebrały się rodziny i znajomi skazanych i głośno protestowali przeciwko surowemu orzeczeniu. To kolejni aktywiści skazani przez rosyjskie władze za otwarte sprzeciwianie się napaści na Ukrainę.
33-letni poeta Artem Kamaradin został w czwartek skazany przez sąd w Moskwie na siedem lat pozbawienia wolności, a 23-letni aktywista Jegor Sztowba na pięć lat i sześć miesięcy. Zarzucono im "podżeganie do nienawiści" i "wzywanie do działań zagrażających bezpieczeństwu państwa". Przy ogłaszaniu wyroku obecnych było kilkudziesięciu znajomych oskarżonych mężczyzn, którzy oprotestowali decyzję sądu i krzyczeli "Hańba!" - donosi AFP.
W przeddzień aresztowania, we wrześniu 2022 roku Kamaradin recytował wiersz "Zabij mnie, milicjancie!" na placu Triumfalnym w Moskwie, gdzie dysydenci gromadzili się się jeszcze w czasach radzieckiego reżimu. W czasie happeningu wymierzonego w mobilizację Rosjan i wojnę w Ukrainie, mężczyzna wykrzykiwał obraźliwe hasła o imperialnych ambicjach Rosji.
ZOBACZ: Rosyjski propagandysta w szpitalu. Media: Został otruty
W tzw. odczycie Majakowskiego (Władimir Majakowski to rosyjski poeta, współautor futurystycznych manifestów poetyckich - red.) brali udział również 21-wówczas Jegor Sztowba i 26-letni Nikołaj Dajneko. Ten drugi w maju został skazany na cztery lata więzienia po zawarciu ugody przedprocesowej - informuje niezależny rosyjski portal Meduza.
Rosjanie skazani za recytowanie wierszy. "Nie jestem bohaterem"
Kamardin przekazał mediom, że jego zatrzymanie było szczególnie brutalne. Funkcjonariusze mieli go pobić i zgwałcić przy użyciu sztangi, a później zmusić do nagrania filmu z przeprosinami, grożąc jednocześnie jego ówczesnej dziewczynie przemocą seksualną. W sądzie tłumaczył, że nie wiedział, że jego działania złamały prawo i poprosił o litość. - Nie jestem bohaterem, a pójście do więzienia za moje przekonania nigdy nie było w moich planach - powiedział w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych przez jego znajomych.
- To bardzo surowy wyrok. Siedem lat za wiersze, za przestępstwo bez użycia przemocy - skomentowała decyzję sądu obecna na sali sądowej żona Kamardina, Alexandra Popova.
ZOBACZ: Rosja. Artystka skazana na kolonię karną. Naklejała etykiety z apelem o zakończenie wojny
23-letni Sztowba również podkreślał, że nie złamał prawa. W swoim ostatnim oświadczeniu w sądzie, udostępnionym przez niezależną stronę Mediazona, pytał sędziego: "Co zrobiłem nielegalnego? Czytałem poezję?". Zwrócił się również do matki, która, jak powiedział, była od niego zależna finansowo. "Mamo, wiem, że bardziej niż ktokolwiek inny wierzysz w moją niewinność... Mimo to przepraszam za to, jak się sprawy potoczyły, za zostawienie ciebie i tatę samych" - przekazał skazany.
To jeden z wielu procesów toczących się przeciwko Rosjanom sprzeciwiającym się działaniom władz. W połowie listopada sąd skazał Alexandrę Skoszilenkę na siedem lat więzienia za podmianę kilku etykiet w sklepie supermarketów na karteczki z hasłami krytykującymi rosyjską ofensywę na Ukrainie.
Czytaj więcej