Syria: Pięć ofiar rosyjskich nalotów. Zginęła matka, ojciec i trójka dzieci
We wtorek w rosyjskich nalotach na Syrię zginęła pięcioosobowa rodzina, w tym troje dzieci. Czwarte dziecko, które wyciągnięto spod gruzów, przeżyło. Prowadzony od 2011 roku konflikt kosztował już życie pół miliona osób.
Atak rozpoczął się 25 grudnia o godzinie 22:00. Ostrzeliwano obrzeża miasta Armanaz w prowincji Idlib.
Po ataku członkowie organizacji poszukiwawczo-ratowniczej Białe Hełmy przystąpili do pomocy osobom, które utknęły pod gruzami własnych domów. We wtorek agencja AFP, powołująca się na doniesienia dyrektora grupy ratowniczej Białe Hełmy, przekazała, że w wyniku ostrzałów zginęło pięć osób z tej samej rodziny.
ZOBACZ: Syria. Atak dronów na akademię wojskową. Zginęło co najmniej 80 osób
- Ofiary pochodziły z tej samej sześcioosobowej rodziny: pięć z nich zginęło, a jedno dziecko przeżyło - powiedział Abdel Halim Shehab. Zidentyfikował ofiary jako ojca, matkę i trójkę dzieci.
Wojna w Syrii. Rosja atakuje rebeliantów
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Wielkiej Brytanii potwierdziło doniesienia Białych Hełmów.
ZOBACZ: Izrael: Atak rakietowy z terytorium Syrii. Jest odpowiedź izraelskiego lotnictwa
W Syrii od 12 lat toczy się wojna domowa. Konflikt jest następstwem stłumionych w 2011 roku demonstracji prodemokratycznych. W czasie walk życie straciło już ponad pół miliona ludzi.
Rosja przeprowadza ataki na rebeliantów kontrolujących region Idlib regularnie od 2015 roku. Kreml jest jednym z głównych sojuszników reżimu prezydenta Bashara al-Assada. Dzięki wsparciu Moskwy syryjskim władzom udało się odzyskać znaczną część terytorium utraconego na rzecz rebeliantów na początku konfliktu.