Wojna w Ukrainie. 12-latek wrócił do domu. Blisko dwa lata przebywał na okupowanym terytorium
Do swojego kraju powrócił 12-letni chłopiec. Dziecko spędziło na terenie okupowanym przez Rosję blisko dwa lata. "Nie było łatwo, ale efekt był tego wart" - podkreślił w informacji o szczęśliwym powrocie Dmytro Łubiniec, rzecznik Rady Najwyższej Ukrainy ds. Praw Człowieka.
O szczęśliwym powrocie 12-latka na niedługo przed świętami poinformował Dmytro Łubiniec zajmujący się prawami człowieka w Ukrainie.
Według jego przekazu chłopiec w przeddzień inwazji rosyjskiej przyjechał na trzy dni do swojego ojca, który mieszkał w obwodzie ługańskim. Ze względu na okoliczności dziecko nie mogło powrócić do swojego stałego miejsca zamieszkania.
ZOBACZ: Raport rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka: Z Ukrainy deportowano ponad 700 tysięcy dzieci
12-latek spędził na okupowanym terytorium 18 miesięcy. Po tym czasie przetransportowano go Rosji, gdzie musiał uczęszczać do rosyjskiej szkoły. W kraju okupantów spędził cztery miesiące.
12-latek nie mógł wrócić do domu. Pomogła Rada Najwyższa Ukrainy
Dziecka nie mogła odebrać jego matka, ponieważ jak podaje Łubiniec, jest ona żołnierzem Sił Zbrojnych Ukrainy, więc po rozpoczętej wojnie musiała stanąć w szeregach armii. W związku z tym kobieta zgłosiła się do Biura Rzecznika Rady Najwyższej Ukrainy ds. Praw Człowieka i poprosiła o pomoc w sprowadzeniu dziecka do domu.
ZOBACZ: Rosja zachęca do "adopcji" dzieci deportowanych z Mariupola
"Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich wypracowało sposób na powrót, dbając o kwestie logistyczne, bezpieczeństwa i inne. Nie było łatwo, ale efekt był tego wart: chłopiec jest w domu!" - podano w piątkowym komunikacie.
Odnosząc się do całej sytuacji, rzecznik zaapelował do wszystkich osób mających informacje o ukraińskich dzieciach przymusowo wysiedlonych lub deportowanych na terytorium rosyjskie. "Powiadomcie naszą instytucję" - prosił. Zagwarantował, że państwowe instytucje są w stanie bezpiecznie sprowadzić je z powrotem do kraju.