Mateusz Morawiecki przemówił po angielsku. Alarmuje w sprawie TVP

Polska
Mateusz Morawiecki przemówił po angielsku. Alarmuje w sprawie TVP
Mateusz Morawiecki / Facebook
Kadr z nagrania Mateusza Morawieckiego

- Minął zaledwie tydzień od przejęcia władzy przez Donalda Tuska, a jego rząd już demoluje podstawy prawa - przekazał międzynarodowej społeczności były premier Mateusz Morawiecki. Opublikował nagranie, na którym - w języku angielskim - mówi o wyłączeniu sygnału TVP Info, co w jego ocenie stało się, aby przykryć temat unijnego paktu migracyjnego. Wspomniał również o działaniach Adama Bodnara.

W mediach społecznościowych byłego premiera pojawiło się nie tylko oświadczenie nagrane w języku angielskim, ale także jego polska wersja. Zdaniem Morawieckiego podejmowane przez obecną większość sejmową działania "nie są zgodne z polską konstytucją i z obowiązującym prawem".

 

- Minister sprawiedliwości podważa status sędziów, chociaż zostali powołani zgodnie z prawem i mianowani przez prezydenta - mówił.

TVP Info nie działa. "Co rząd ma do ukrycia?"

Polityk PiS relacjonował, że "wczoraj milionom Polaków wyłączono sygnał Telewizji Polskiej, wstrzymano emisję programów informacyjnych, uniemożliwiając tym samym dostęp do informacji". - Te bezprecedensowe działania występują w Polsce po raz pierwszy od czasów komunizmu -  podkreślił. 

 

ZOBACZ: Szef KPRM: Przystępujemy do prac nad nowym ładem w mediach

 

- Ostatni raz zdarzyło się to w stanie wojennym, kiedy w grudniu 1981 roku wyłączono Polakom telewizję. Co rząd ma do ukrycia, że podejmuje takie działania? Odpowiedź jest dość prosta. Rząd Donalda Tuska w tym tygodniu wyraził zgodę na wprowadzenie paktu migracyjnego - uważa Morawiecki. 

 

Poseł przekonywał również, że "grozi nam anarchia w sądach powszechnych i brak ochrony praw obywatelskich". - Minister kultury siłowo i nielegalnie zmienia władze w mediach publicznych, całkowicie przy tym pomija obowiązujące prawo - stwierdził. 

 

TVP przejęta. Mateusz Morawiecki zaapelował do Donalda Tuska

Były premier przypomniał także, że przeciwko przyjęciu nielegalnych migrantów w referendum opowiedziało się blisko 11 mln Polaków. - Dziś wielu z nich nie ma skąd dowiedzieć się o tym, że plan został przyjęty w Unii Europejskiej, przy akceptacji polskiego rządu. Rozwiązanie, które w imieniu Polaków powstrzymywaliśmy przez blisko osiem lat, obecni rządzący zaakceptowali w osiem dni po powołaniu - oświadczył. 

 

Polityk zaapelował "do wszystkich ludzi dobrej woli", aby w nadchodzących dniach "nie dali się sprowokować" i żeby "dalej z determinacją walczyli o prawdę i wolności obywatelskie".

 

ZOBACZ: Andrzej Duda komentuje działania nowego rządu ws. mediów publicznych. "To jest anarchia"

 

- Oni zaprzeczają wszystkiemu, co obiecywali w kampanii wyborczej. Łamią Polakom dane słowo. Zamiast porządku, wprowadzają chaos i zamęt. Zamiast legalnych procedur wybrali anarchię. Zamiast dialogu postawili na brutalną siłę. Ostrzegaliśmy, że taka jest prawdziwa twarz tych ludzi, gdy ukrywali się za uśmiechami i papierowymi serduszkami - mówił. 

 

- Ustaw nie zmienia się uchwałami, konstytucji rządowymi rozporządzeniami, a mediów nie wyłącza się ludziom metodami służb specjalnych. Apeluję do marszałka Sejmu i premiera Tuska o odstąpienie od tych nielegalnych działań - podsumował. 

Krzysztof Śmiszek: Mamy ekspertyzy ws. działań w TVP

Przypomnijmy, że strona rządowa uważa, że zmiany w mediach publicznych przebiegły zgodnie z prawem.

 

- Wszystko zostało podjęte na podstawie ustawy, mamy uchwały walnego zgromadzenia, które będą rejestrowane przez Krajowy Rejestr Sądowy. Mamy na to wszystko ekspertyzy i jesteśmy przekonani, że przepisy Kodeksu spółek handlowych są dobrym narzędziem do uregulowania tej sytuacji - stwierdził wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek w piątkowym "Graffiti". 

Agata Sucharska / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie