Spięcie Błaszczaka z Hołownią w Sejmie. "Myli pan miłość z naiwnością"
Marszałek Sejmu odmówił udzielenia głosu posłowi Mariuszowi Błaszczakowi, jednak polityk okupował mównicę i wdał się z nim w sprzeczkę. - Pan stroi się w piórka demokracji, tymczasem nie ma pan nic wspólnego z demokracją - powiedział do Szymona Hołowni. - Obawiam się, że szybko skończą się panu metafory, którymi chce mnie pan obrażać - odpowiedział marszałek.
We wtorek po przerwie wznowione zostały obrady pierwszego posiedzenia Sejmu. Tuż po przemówieniu posła Romana Giertycha głos chciał zabrać poseł Mariusz Błaszczak. Nie miał do tego żadnej podstawy, co zaznaczył marszałek Hołownia.
Awantura w Sejmie. Poseł Błaszczak chciał zabrać głos
- Panie pośle, nie ma trybu, w którym mógłby pan zabrać w tej chwili głos - powiedział Błaszczakowi. Poseł stwierdził, że "po wznowieniu obrad ma prawo do złożenia wniosku formalnego".
- Panie pośle, informuje, że wniosek formalny był pan już łaskaw złożyć - przypomniał politykowi. - Serdecznie dziękuję panie pośle, złożył pan wniosek formalny o przerwę, o odroczenie obrad - powtórzył, gdy ten nie chciał wrócić na miejsce.
ZOBACZ: Szymon Hołownia zapowiada zmiany w Sejmie. "Jeszcze tylko brakuje białego dymu"
- Czy mikrofon jest wyłączony znowu? - zapytał Błaszczak podchodząc do mównicy. - Tak panie pośle, bo będziemy głosować nad wnioskiem formalnym. Demokracja polega na tym, że jest czas przemawiania i czas konkluzji. Czasem konkluzji jest głosowanie - pouczał go marszałek.
"Myli pan miłość z naiwnością"
Jednak mimo tłumaczeń polityka dyskusja trwała nadal. - Niech pan zwróci uwagę na to, że nie skończyłem procesu składania swojego wniosku - argumentował poseł. - Ależ skończył pan, bo przekroczył pan radykalnie czas - podkreślił Szymon Hołownia.
- Pan stroi się w piórka demokracji, tymczasem nie ma pan nic wspólnego z demokracją - powiedział Błaszczak.
ZOBACZ: Nieznany mężczyzna na sali plenarnej. Szymon Hołownia: Czy pan jest parlamentarzystą?
- Myli pan politykę miłości i miłość z naiwnością. Drogi panie pośle Błaszczak, spędzę tu jeszcze dwa lata. Obawiam się, że szybko skończą się panu metafory, którymi chce mnie pan obrażać. Bardzo proszę wrócić na miejsce - wezwał go ostatni raz marszałek.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości wrócił na miejsce dopiero wtedy, gdy marszałek nie zwracając uwagi na jego dalszą obecność w okolicach mównicy, przystąpił do głosowania nad odroczeniem obrad.
Na początku obrad Błaszczak zapowiedział, że posłowie PiS muszą wyjść z obrad na posiedzenie klubu, związane z sytuacją w mediach publicznych. Sejm odrzucił wniosek o przerwę i poseł Błaszczak wrócił na mównicę.
ZOBACZ: Marek Suski kontra Szymon Hołownia. Poseł mówił mimo wyłączonego mikrofonu
- Panie marszałku jeszcze jeden obyczaj: przerwa dla klubu - stwierdził Błaszczak. - Panie pośle nie uwzględniam tego wniosku. Przed chwilą była przerwa, mogliście skorzystać. Odnajduję pana wniosek jako próbę obstrukcji obrad izby - odpowiedział mu Hołownia. Wówczas do dyskusji wtrącił się poseł marek Suski, który zaczął wykrzykiwać "oszust, oszust!".
Włączył się również poseł Antoni Macierewicz, który stwierdził, że marszałek "wprowadza dyktaturę". Wniosek o przerwę został poddany pod głosowanie jeszcze raz, również nie uzyskał wymaganej większości. Posłowie PiS mimo to opuścili salę.
Czytaj więcej