Walka o media publiczne. J. Sasin tłumaczy, gdzie spędził noc

Polska
Walka o media publiczne. J. Sasin tłumaczy, gdzie spędził noc
Polsat News
Poseł PiS Jacek Sasin

Nie dajmy sobie wmówić, że to były działania Sienkiewicza. Wiadomo, że za tym stoi Tusk, że on te decyzje podejmuje de facto - powiedział w programie "Graffiti" poseł Jacek Sasin, odnosząc się do ostatnich decyzji ministra kultury w zakresie mediów publicznych.

W środę minister kultury i dziedzictwa narodowego "jako organ wykonujący uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa" odwołał dotychczasowych prezesów zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i PAP oraz rady nadzorcze tych spółek oraz powołał ich następców.

Jacek Sasin: To zamach stanu

Były wicepremier w w programie powiedział, że prezesem Telewizji Polskiej jest Mateusz Matyszkowicz. - Jedyna droga do odwołania prezesa to decyzja Rady Mediów Narodowych. Takiej decyzji nie ma, w związku z tym nic się od strony formalnej i prawnej nie zadziało - dodał.          

 

- Należę do pokolenia, które pamięta ten dzień, kiedy nie ukazał się "Teleranek'. I rzeczywiście, trochę to przypomina (...). Kostium jest inny, sytuacja jest inna, ale bezprawie jest takie samo - dodał.

 

ZOBACZ: Światowe media reagują na wydarzenia w Polsce. "Szefowie polskich mediów publicznych odwołani"

 

Odnosząc się do wczorajszych decyzji ministra kultury Sasin podkreślił: "Nie dajmy sobie wmówić, że to były działania Sienkiewicza". - Wiadomo, że za tym stoi Tusk, że on te decyzje podejmuje de facto. To jest jawne złamanie prawa. To spowodowanie, że Polska jest dzisiaj krajem, w którym prawo przestało się liczyć - powiedział.

 

Polityk PiS działania nowego rządu nazwał "zamachem stanu". - Jeśli się odrzuca system prawny danego kraju i robi to rząd, to przeprowadza zamach stanu - dodał.

 

Do kiedy posłowie PiS będą "dyżurować" w siedzibie TVP?

Od wtorku wieczorem politycy PiS przebywają w siedzibie TVP. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że politycy tej formacji będą robili w TVP dyżury po 10 osób.

 

Były wicepremier pytany w tym kontekście, gdzie spędził noc, odparł, że był w grupie posłów, która do wieczora była w parlamencie. - W nocy nie byłem na Woronicza - dodał.

 

Jacek Sasin powiedział, że dyżury będą pełnione "dopóki będzie trzeba". - Dopóki rząd wycofa się z tych bezprawnych decyzji - dodał.

 

ZOBACZ: Joanna Lichocka o premierze Tusku w "Debacie Dnia": Czekam na orędzie w czarnych okularach

 

Pytany, czy wzywa ludzi do protestów przed siedzibą TVP, powiedział, że Polacy powinni skorzystać ze swojego prawa do zgromadzeń i wolności słowa. 

 

- Na pewno będziemy chcieli zmobilizować społeczeństwo do protestu przeciwko bezprawnym działaniom tej władzy, przeciwko likwidacji demokracji w Polsce - dodał.

 

Wcześniejsze odcinki programu "Graffiti" można obejrzeć tutaj.

Paulina Godlewska / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie