"Interwencja": Rolnik stracił 44 tys. złotych. Otrzymał zwrot po emisji reportażu
Miesiąc temu "Interwencja" opowiedziała historię rolnika poszkodowanego przez hurtownię paliw. Pan Sylwester zapłacił 44 tys. złotych za zapas paliwa na cały rok, które nigdy do niego nie dotarło. Gdy mężczyzna stracił już nadzieję na odzyskanie pieniędzy, pomogła "Interwencja". Tydzień po emisji reportażu hurtownia zwróciła wszystkie pieniądze.
Miesiąc temu w "Interwencji" prezentowano historię rolnika oszukanego przez hurtownię paliw. Pan Sylwester zamówił zapas paliwa na cały rok, które nigdy do niego nie dotarło.
- Jestem producentem trzody chlewnej. Hodowla przekracza tysiąc sztuk. Używam maszyn i dlatego jest potrzebne paliwo napędowe. To było w listopadzie. Zamówiłem paliwo tak gdzieś około 25 listopada 2022 roku. Olej napędowy - pięć albo sześć tys. litrów za 42 tys. zł. Taka ilość wystarczała na rok. Paliwo zamówiliśmy we dwóch i ja nie dostałem tego paliwa - opowiadał wówczas Sylwester Konczewski.
- Dwa lata wcześniej braliśmy od firmy, w 2020 i w 2021 roku. Nie było nigdy problemów. Zapłaciliśmy, przywieźli, wystawili fakturę - dodał syn rolnika Łukasz Konczewski.
Rolnik czekał na zamówioną dostawę paliwa. "Cały czas mi odmawiała"
Pan Sylwester zamówił zapas paliwa na cały rok. Rolnik opłacił fakturę proforma - w sumie prawie 42 tys. zł. Paliwo miało zostać mu dostarczone w ciągu dwóch tygodni, lecz tak się nie stało. Właścicielka hurtowni paliw wielokrotnie miała przekładać terminy dostawy pod przeróżnymi pretekstami.
- Paliwo zazwyczaj przyjeżdżało tak po tygodniu, dwóch. Skontaktowałem się na początku grudnia i ta pani cały czas odmawiała mi. Tłumaczyła, że a to paliwo jedzie, albo ma wypadek, albo śnieżyca. Zawsze coś się działo - wspominał pan Sylwester.
ZOBACZ: "Interwencja". Bój o majątek rolnika. Zniknęło kilkadziesiąt byków
Cierpliwość mężczyzny skończyła się w styczniu tego roku. O wszystkim powiadomił policję.
- Złożyłem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Policjant z Ostrołęki się ze mną kontaktował. To trwało. On dzwonił i ja dzwoniłem. Część pieniędzy oddano. O resztę policja poleciła udać się do komornika. I umorzyli sprawę - tłumaczył nam Sylwester Konczewski.
Ekipa "Interwencji" próbowała odszukać Annę P. - właścicielkę hurtowni paliw, ale biuro firmy było zamknięte, a wszystkie numery telefonów nieaktywne. Pan Sylwester nie jest jedynym pokrzywdzonym.
Rolnik: Nie tylko my jesteśmy poszkodowani
- Jak przychodziły dokumenty od komorników, doszliśmy do wniosku, że nie jesteśmy tylko my poszkodowani. Jest ich około 50. Firma brała zaliczki, ludzie wpłacali, a paliwa nigdy nie dostarczono - mówili Konczewscy.
ZOBACZ: "Interwencja". Pan Tadeusz kupił sprzęt za 140 tysięcy. Nigdy do niego nie dotarł
Pan Sylwester stracił nadzieję na odzyskanie pieniędzy. Sprawą przez ponad rok zajmowały się organy ścigania, ale jak się okazało, dopiero "Interwencja" okazała się skuteczna. Tydzień po emisji reportażu hurtownia paliw z Ostrołęki zwróciła wszystkie pieniądze.
- W dzień emisji programu wysłałem jej link z reportażem. No i jak do tej pory przez przeszło pół roku nie było odzewu z tego numeru, no to raptem nastąpił. Ta pani z początku straszyła nas sądem za zniesławienie. Emisja programu była w piątek, a we wtorek do niej zadzwoniłem. Obiecała, że do piątku przeleje pieniądze i tak się stało. Dokładnie tydzień po emisji programu przyszedł przelew z kwotą, którą nam była winna. Myślę, że to siła telewizji, reportaż idzie na całą Polskę, to znany program. Wydaje mi się, że po prostu się przestraszyła i nie chciała dalej tego rozgłaszać - opowiada Łukasz Konczewski.
- Zadziałało chyba nagłośnienie przez program. Ja bym powiedział, że było jej wstyd, że coś takiego ją spotkało - ocenia Sylwester Konczewski.
Cały materiał "Interwencji" obejrzysz tutaj.
Czytaj więcej