Poznań. Zabiła trzyletnią córkę. Magdalena C. usłyszała wyrok sądu

Świat
Poznań. Zabiła trzyletnią córkę. Magdalena C. usłyszała wyrok sądu
PAP/Jakub Kaczmarczyk
Sąd Apelacyjny w Poznaniu skazał Magdalenę C.

Kara dożywotniego więzienia - taki wyrok usłyszała Magdalena C., która zabiła swoją trzyletnią córkę Zuzię. W uzasadnieniu Sąd Apelacyjny w Poznaniu podkreślił, że "oskarżona w pełni zasługuje na najwyższy wymiar kary". Wyrok jest prawomocny.

W poniedziałek Sąd Apelacyjny w Poznaniu utrzymał w mocy karę dożywotniego pozbawienia wolności dla Magdaleny C. Uchylił jednak zastrzeżenie sądu I instancji o tym, że kobieta będzie mogła się starać o warunkowe przedterminowe zwolnienie z odbywania reszty kary po upływie 50 lat.

 

Wcześniej - w marcu - Sąd Okręgowy w Poznaniu nieprawomocnie skazał Magdalenę C. za zabójstwo córki na karę dożywotniego pozbawienia wolności, jednak wyrok był nieprawomocny.

Prawomocny wyrok dla Magdaleny C. Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem

Chodzi o sprawę z 4 maja 2021 roku. Wówczas Magdalena C. w mieszkaniu w Poznaniu zabiła swoją trzyletnią córkę Zuzię. Najpierw dusiła dziecko, a następnie zadała mu trzy ciosy nożem w okolice serca.

 

Sędzia Marek Kordowiecki podkreślił w uzasadnieniu wyroku, że materiał dowodowy zebrany w sprawie wyczerpuje znamiona czynu zarzuconego oskarżonej, czyli dokonania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.

 

Sąd podkreślił, że Magdalena C. w czasie popełnienia zarzucanego i przypisywanego jej czynu była osobą w pełni poczytalną. Dodał, że mimo że biegli określili, iż oskarżona cechuje się zaburzeniami osobowości i dokładnie wyjaśnili, na czym te zaburzenia polegają, to - jak wskazał sąd - "oskarżona nie jest osobą chorą psychicznie". 

 

ZOBACZ: USA: Muzyk zastrzelony przez żonę. Kobieta zabiła całą rodzinę


Zaznaczył również, że analizując dzień, w którym doszło do zbrodni, Magdalena C. zadzwoniła - nie na numer alarmowy, ale do swojego znajomego - i "wprost powiedziała, że zabiła swoje dziecko, była tego pewna".

 

- Skoro oskarżona doskonale wiedziała, że dziecko nie żyje w chwili gdy dzwoniła do Henryka G., to nie można budować na tej podstawie linii obrony, że oskarżona w ten sposób, dzwoniąc, chciała ratować swoje dziecko - jest to po prostu nielogiczne, sprzeczne wewnętrznie i absolutnie niezasługujące na uwzględnienie. Trzeba tym bardziej powiedzieć, że oskarżona o tych rzeczach, że chciała ratować swoje dziecko, wyjaśniała dopiero na dalszym etapie postepowania. Pierwotnie natomiast absolutnie na ten temat nie wspominała - zaznaczył sąd.

Karolina Gawot / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie