"Gość Wydarzeń". Barbara Nowak: Mam wyrzuty sumienia
Barbara Nowacka odwołała dotychczasową małopolską kurator oświaty. Powiedziała, że "czarne czasy i średniowiecze się kończą". Barbara Nowak odniosła się do tych słów w programie "Gość Wydarzeń". - Czarny czas mi się kojarzy z czarnymi marszami, więc wręcz odwrotnie. A średniowiecze - wszyscy wiedzą, że to wspaniała epoka - powiedziała. Przyznała jednak, że pewnych rzeczy żałuje.
W poprzednim tygodniu Barbara Nowak została odwołana ze stanowiska małopolskiej kurator oświaty przez nową minister edukacji Barbarę Nowacką. Szefowa resortu powiedziała wówczas, że skończył się "czarny czas dla edukacji i średniowiecze".
- Czarny czas to mi się kojarzy z czarnymi marszami, więc wręcz odwrotnie. A średniowiecze - wszyscy wiedzą, że to wspaniała epoka, budowania katedr i uniwersytetów. (...) Teraz do szkół wchodzi ideologia - powiedziała Barbara Nowak w "Gościu Wydarzeń".
B. Nowak: Nie można wpychać młodych ludzi do transseksualizmu
Prowadzący Bogdan Rymanowski pytał, czy była kurator ma sobie coś do zarzucenia. - Oczywiście, że mam wyrzuty sumienia. Przecież chodzi o to, żeby nie segregować uczniów, wszystkich tak samo traktować. Myślę, że za mało o tym mówiliśmy. Za mało było też mówione o tym, jak ważne jest życie, jak złe jest mordowanie dzieci nienarodzonych. Przecież niedługo będzie tak, jak na Zachodzie, gdzie człowiek może iść po tabletkę, zażyć ją i umrzeć, kiedy czuje się źle - powiedziała i dodała, że "szanuje uczniów, bo nie segreguje ich na uczniów jakichś i LGBT".
Barbara Nowak: Teraz do szkół wchodzi ideologia
W rozmowie pojawił się również wątek organizacji w szkole Tęczowych Piątków, które mają pokazywać, że placówka jest otwarta i tolerancyjna. - To wejście do szkoły informacji, że nie ma kobiety i mężczyzny, jest wiele płci i orientacji i nie możecie czuć się pewnie jako kobieta i mężczyzna. To jest udowodnione, że w komórkach jest informacja, że ktoś jest kobietą albo mężczyzną, to jest nauka - tłumaczyła Nowak.
- To nie jest tak, że ja czegoś nie akceptuję. Chodzi o to, że nie można wpychać młodych ludzi do transseksualizmu. Ludzi, którzy opowiadają, w jaki sposób ich zmanipulowano i doprowadzono do tzw. zmiany płci, bo płci - tak jak mówiłam - nie da się zmienić. Ci ludzie dziś cierpią, ci ludzie dziś płaczą i mówią, że zrobiono im wielką krzywdę. Taka zmiana powoduje, że wszystko w człowieku jest zaburzone, do końca życia cierpi. Musi brać hormony, leki. I cierpi - wyjaśniła.
Koniec z zadaniami domowymi? "Bardzo się martwię"
W programie poruszono również wątek dotyczący pomysłu koalicji na zmniejszenie liczby prac domowych. - Jak słyszę o tym odchudzaniu, to bardzo się martwię, bo wygląda na to, że nikt z tamtej strony nie ma pomysłu, co zrobić - powiedziała Nowak.
- Zadania zostawmy nauczycielom, żeby oni decydowali, co można, a czego nie można - dodała.
Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.
Czytaj więcej