Prof. Andrzej Fal o infekcjach: Ten sezon jest bardzo nietypowy
- Już mieliśmy nadzieję, czy wydawało nam się, że choroby wirusowe układu oddechowego odpuściły, ale one czekały na sprzyjające dla ich warunki - skomentował obecną sytuację infekcyjną w Polsce w programie "Gość Wydarzeń" prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego prof. Andrzej Fal.
Jedną z pierwszych decyzji nowej minister Izabeli Leszczyny było powołanie zespołu ds. monitorowania sytuacji epidemiologicznej.
- Czas najwyższy, żeby ją monitorować, bo po pierwsze: w lipcu tego roku wprowadzono pewne poprawki dotyczące sprawozdawczości w statystyce publicznej, powodujące m.in., że raportowanie grypy nie jest obowiązkowe, a wiemy, że była jednym z podstawowych problemów zdrowotnych, szczególnie występujących sezonowo - zauważył ekspert.
Jak podkreślił, w ostatnim sezonie mieliśmy prawie 5 mln 800 tys. zachorowań. - W związku z tym tak naprawdę w tym sezonie mamy najmniejszą wiedzę od 20 lat, o tym, co się dzieje na bieżąco, bo nie mamy obowiązku raportowania - wyjaśnił prof. Fal.
Prof. Fal: Ten sezon jest nietypowy
Ekspert zaznaczył, że nie tylko w Polsce nie monitoruje się zachorowań na Covid-19. - Przestała to monitorować większość Europy. Natomiast z drugiej strony zaczęliśmy obserwować bardzo dużą liczbę osób z infekcjami górnych dróg oddechowych. W przychodniach rodzinnych, w poradniach, no i niestety w szpitalach - powiedział.
- Tym przyjętym do szpitala robimy testy i dosyć duży odsetek tych gorączkujących, to są osoby zakażone covidem. Również wysoki odsetek to są osoby zakażone wirusem grupy. To nie są choroby, które zniknęły - podkreślił.
ZOBACZ: Chiny: Rośnie liczba przypadków zapalenia płuc. Najczęściej chorują dzieci
Jak dodał "ten sezon jest bardzo nietypowy ze względu na pogodę i aurę, jaką mieliśmy". - W związku z tym sezon nam się nie zaczął w październiku. Już mieliśmy nadzieję, czy wydawało nam się, że choroby wirusowe układu oddechowego odpuściły, ale one czekały na sprzyjające dla ich warunki - wyjaśnił lekarz.
"Zakażeń jest więcej niż wiosną"
Zdaniem prof. Fala stosowanym na świecie sposobem monitorowania koronawirusa i jego kolejnych wariantów jest monitorowanie ścieków komunalnych. - To może dziwnie brzmi, ale zawartość replik RNA wirusa w ściekach jest proporcjonalna do liczby osób chorych - stwierdził ekspert.
- Patrząc na cztery punkty w Warszawie i na punkt poznański, mamy w tej chwili taką liczbę replikantów wirusa, że w porównaniu: jest ich więcej niż wiosną tego roku i jesteśmy na poziomie jesieni tego roku. To jest około 8-10 tysięcy zachorowań w Polsce. Innych, bardziej kompleksowych danych nie mamy - powiedział.
ZOBACZ: Koronawiurs. Rośnie liczba zakażeń wariantem Kraken. "To dość przerażające"
- Poziom zachorowań na grypę nie może się równać z poprzednim sezonem, kiedy mieliśmy do grudnia 1 mln 100 tysięcy zachorowań, ale wydaje się, że w tej chwili jesteśmy na poziomie 300 tys. zachorowań w ciągu poprzedniego miesiąca.
Prof. Fal: Trochę zapomnieliśmy o covidzie
Jego zdaniem obecnie dominujący na świecie wariant, czyli XG51 nazywany Erisem, to jest to subwariant o wyższej zakażalności niż poprzedni".
- Każdy następny ma wyższą zakaźność, żeby wyprzeć poprzednie. Jednak w dużym odsetku przebiega łagodnie i dosyć szybko. Natomiast po pierwsze zostawia powikłania, a po drugie tak samo jak poprzednie subwarianty Omikrona, w stosunku do osób o wielochorowości i do grupy 75+ jest niebezpieczny - zaznaczył medyk.
W związku z tym zdaniem specjalisty osoby z grupy ryzyka, czyli osoby starsze i posiadający inne choroby powinny się zaszczepić. - Szczególnie, że trochę zapomnieliśmy o covidzie. Myślę, że ciągłość szczepień i podtrzymywanie oporności w bardzo wielu przypadkach się zerwała. Czas o tym przypomnieć organizmowi, bo im mniej będziemy odporni tym bardziej dla nas to będzie groźne - podsumował.
Czytaj więcej