Nowa Zelandia. Mimo zakazu zabrał kota do parku. Grozi mu surowa kara

Świat
Nowa Zelandia. Mimo zakazu zabrał kota do parku. Grozi mu surowa kara
Wikimedia / Department of Conservation
Mężczyźnie, który zabrał kota do parku, grozi 100 tys. dolarów kary

Mężczyzna, kóry przyszedł do parku narodowego w Nowej Zelandii z kotem, może mieć problemy. Departament Ochrony Środowiska opublikował jego wizerunek i apaluje o pomoc w jego znalezieniu. Grozi mu grzywna w wysokosci nawet 100 tys. dolarów.

Pracownicy Parku Narodowego Egmont dotarli do zdjęcia, na którym widać mężczyznę siedzącego z kotem na kolanach. Na ziemi leży miska z jedzeniem dla kotów. 

Do parku nie można zabierać zwierząt. Grozi za to surowa kara

"Zostaliśmy ostrzeżeni o kolejnym przypadku kota domowego w parku ze swoim właścicielem i podobnie jak w zeszłym roku mamy zdjęcie, które to potwierdza" - oświadczył park.

 

- Jest zupełnie jasne, że to, co pokazano na zdjęciu, dzieje się w granicach parku narodowego - skomentował fotografię cytowany przez "Otago Daily Times" strażnik rezerwatu Cameron Hunt. 

 

ZOBACZ: To nie jest zwykłe zoo. Wszystkie zwierzęta są tam hologramami

 

- Nie wiemy, czy to jego kot, ale niezależnie od tego wydaje się, że zwierzę znajduje się pod jego opieką i nie powinien trzymać go na terenie parku narodowego - zaznaczył. 

 

Pracownik rezerwatu podkreślił, że park jest domem dla zagrożonych i chronionych gatunków, w tym m.in. kiwi. Kot mógłby stanowić dla nich zagrożenie.

 

ZOBACZ: Uciekł z domu, bo chciał zobaczyć Tatry. Pies podróżnik wszedł za turystami na Przełęcz Kondracką

 

Departament Ochrony Środowiska prosi o pomoc w zidentyfikowaniu tego mężczyzny. Jeśli  jest właścicielem kota, to grozi mu grzywna w wysokości od 800 do 100 tys. dolarów

Agata Sucharska / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie