USA. Fentanyl w żelkach. Pięcioro dzieci w szpitalu
Pięcioro uczniów szkoły podstawowej w amerykańskim stanie Wirginia trafiło do szpitala po zjedzeniu żelków, w których późniejsze badania wykazały obecność fentanylu. Policja ustaliła, że niebezpieczną przekąskę przyniosło z domu jedno z dzieci. Służby prowadzą w tej sprawie dochodzenie.
Do szkoły podstawowej w Amherst w stanie Wirginia jeden z uczniów przyniósł we wtorek torbę z żelkami. Później tego samego dnia pięcioro dzieci pobierających nauki w placówce trafiło do szpitala - podał portal FOX News.
Władze szkoły przekazały, że uczniowie doznali "reakcji alergicznej" po zjedzeniu żelek.
"Żelki smakowały dziwnie"
Biuro szeryfa hrabstwa Amherst poinformowało, że incydent dotyczył łącznie siedmiu dzieci. W przypadku pięciu uczniów objawy były na tyle poważne, że konieczna była wizyta w szpitalu.
ZOBACZ: USA: Zorganizował "ślub stulecia". Teraz grozi mu dożywocie
Telewizja ABC13 dotarła do rodziny jednego z hospitalizowanych uczniów. Dziesięcioletni Hayden zjadł 10 żelków. Przyznał, że choć na początku smakowały dziwnie, zostawiały w ustach bardzo przyjemne uczucie. Przyjemność nie trwała jednak długo, ponieważ po pewnym czasie Hayden razem z grupą uczniów, którzy także jedli żelki, zaczął odczuwać mdłości.
Dzieci źle się poczuły
Gdy uczniowie zgłosili złe samopoczucie pielęgniarce, ta natychmiast powiadomiła pogotowie. O zdarzeniu poinformowano także policję, która zabezpieczyła podejrzaną torbę żelków.
Przeprowadzone na miejscu badanie pokazało, że zawierały one fentanyl, niebezpieczny narkotyk, który każdego roku powoduje śmierć dziesiątek tysięcy mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Potwierdzono również, że żelki przyniósł do szkoły jeden z uczniów.
Hayden i jego znajomi mieli jednak szczęście. Chłopiec jeszcze tego samego dnia wrócił do domu. Służby prowadzą postępowanie wyjaśniające.
Czytaj więcej