"Interwencja". Mężczyzna z niepełnosprawnością ma ogromne długi. Wini jedną osobę

Polska
"Interwencja". Mężczyzna z niepełnosprawnością ma ogromne długi. Wini jedną osobę
"Interwencja"
Matka zadłużyła go na 150 tysięcy złotych

25-letni pan Patryk ze Świętochłowic na Śląsku musi spłacać 150 tys. zł długu. Mówi, że to matka zgotowała mu taki los, zadłużając mieszkanie oraz biorąc na niego pożyczki. Teraz niepełnosprawny pan Patryk zdany jest tylko na siebie, starszą siostrę i pomoc mieszkańców Świętochłowic. Bez wsparcia nie przetrwa. Materiał "Interwencji".

Aleksandra Kopońska jest starszą siostrą pana Patryka. Wychowali się w Świętochłowicach na Śląsku. Swoje dzieciństwo wspominają tragicznie. A to wszystko za sprawą ich matki.

 

- Mamy dziewięcioro rodzeństwa, ale niestety nie utrzymujemy kontaktu. Rodzeństwo jest z różnego środowiska. Jedni piją, drudzy mają jakiś swój styl życia bez pracy, na alimentach. Mama się nami nigdy nie zajmowała, nie interesowała. Ani do lekarza czy gdzieś... Po prostu nie interesowało ją to. Nie pracowała. Brat jest niepełnosprawny. Mama pobierała na niego pieniądze, my też mieliśmy alimenty, to wszystko zabierała. Jeszcze jak babcia żyła, to nam bardzo pomagała: obiad dowoziła czy coś, ale później już wszystko się skończyło - mówi pani Aleksandra.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Nagle dowiedział się o rzekomym długu z… 2007 roku

 

- U mamy źle było. Zabrała wszystkie pieniądze, wszystkie. Chodziła do salonu gier – dodaje Patryk Kij.

 

Pani Aleksandra wyprowadziła się z mieszkania matki i założyła własną rodzinę. Pan Patryk i jego najmłodsza siostra zostali w mieszkaniu komunalnym matki. Wtedy rozpoczął się koszmar niepełnosprawnego mężczyzny.

Matka znęcała się nad niepełnosprawnym synem

- Z mamą też mieszka siostra Patrycja. I ona też się nad Patrykiem znęcała. Mama sama brała kredyty i pożyczki. Kazała mu tylko podpisywać, ale on nie zna kwot. One po kryjomu to robiły. Ona kserowała jego dowód z dwóch stron i nie wiadomo, co na ten dowód załatwiała - opowiada Aleksandra Kopońska.

 

- Nie wiem, ile kredytu jest wziętych. Mama zabrała i Patrycja korzystała - mówi Patryk Kij.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Komornik, karetka i brak długu. Dramatyczny finał eksmisji

 

- Mama straszyła go DPS-em, żeby jej w ogóle coś podpisywał. Zobaczył tych starszych ludzi i po prostu przestraszył się. Później już wszystko tak dobrowolnie robił, żeby tylko tam nie trafić. Później został wyrzucony przez matkę. Matka zabroniła mu się kąpać, używać światła, wody. Twierdziła, że mieszkanie jest jej, prąd jest jej, światło, woda jest jej - dodaje pani Aleksandra.

 

Pani Aleksandra pomogła bratu w otrzymaniu mieszkania socjalnego od miasta. Problem w tym, że pan Patryk musi spłacać kredyty, które matka zaciągnęła na niego. Musi też płacić za zadłużone mieszkanie matki. Łącznie to kwota ponad 150 tys. zł.

Mężczyzna tonie w długach. Obawia się komornika

To fragment rozmowy w administracji zarządzającej zadłużonym lokalem.

 

Pani Aleksandra: Dowiedzieliśmy się od komornika, że brat tutaj ma zaległość na 95 tysięcy złotych za lokal zajmowany przez matkę. Brat był tam zameldowany. Proszę mi powiedzieć, czy jako jedyna osoba, która posiada dochód, czyli tę rentę, on jest jako jedyny ścigany? Jest osobą niepełnosprawną, nieporadną…

 

Pracownica administracji: Ale ma dochód.

 

Pan Patryk: Ja nie chcę komornika!

 

Pani Aleksandra: Jak on ma to zrobić, jak ma spłacić te 95 tys. zł?

 

Pracownica administracji: Teraz to tylko i wyłącznie trzeba do komornika.

 

ZOBACZ: Klient mBanku obudził się dziś z długiem na 2 mln zł

 

Matki pana Patryka nie zastaliśmy w mieszkaniu. Kobieta często wyjeżdża do Niemiec. Tam pracuje, ale jej dochody nigdzie nie są udokumentowane. W mieszkaniu była młodsza siostra pana Patryka - Patrycja. Od trzech lat kobiety mają nakaz eksmisji.

 

Reporterka: Chodzi o to, że przez postępowanie pani mamy Patryk jest bardzo zadłużony.

 

Pani Patrycja: No.

 

Reporterka: I podobno pani o tym wszystkim wiedziała.

 

Pani Patrycja: Nie. A czemu z Telewizji Polsat akurat?

 

Reporterka: Bo tam pracuję.

 

Pani Aleksandra: Słuchaj, co ona narobiła Patrykowi? Jak on ma żyć? Za co on ma żyć? Jest zadłużony na 150 tys. zł.

 

Starszy brat Aleksandry i Patryka: No dobra, k***. No bez przesady, żeby kamery wszystko…

 

Pani Aleksandra: Nie bez przesady, bo on potrzebuje pomocy. A ty mu pomogłeś kiedykolwiek?

 

Starszy brat Aleksandry i Patryka: Ja ma to w dupie. Wy jesteście nienormalni?

 

Pani Aleksandra: Nienormalny to jesteś ty z twoim podejściem.

Brak ubrań i porządnego pieca. O pomoc starają się mieszkańcy Świętochłowic

Radość pana Patryka z mieszkania socjalnego jest okupiona biedą. Komornik co miesiąc ściąga z jego renty 350 zł. To dla niego ogromna kwota. Po opłaceniu mieszkania, panu Patrykowi zostaje 600 zł.

 

ZOBACZ: Spłacał obce długi w ZUS. Nie pomogło nawet pismo z prokuratury

 

- Brat sobie jedzenie kupuje na tyle, ile może. A reszta to pomoc od mieszkańców Świętochłowic – przyznaje pani Aleksandra.

 

- Dzisiaj mu podarowaliśmy buty. Kibice Ruchu Chorzów przyjechali z całym autem drewna dla Patryka. Jest problem z piecem, bo jak wrzuci opał, to ma 10-20 minut ciepła. Piec nie ma odpowiednich cegieł. Jakby ktoś mógł i podarował piec taki, żeby trzymał dłużej ciepło… Na wieczór by sobie zapalił, żeby mu trzymało przynajmniej do północy - mówi Barbara Potrycha-Jajczyk, która organizuje pomoc dla pana Patryka.

 

Cały materiał "Interwencji" dostępny TUTAJ.

polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie