Śmierć policjantów z Wrocławia. Nowe informacje ws. Maksymiliana F.
Maksymilian F. nie miał broni, kiedy przebywał na komisariacie - informują media. Mężczyzna miał zostać poddany rewizji osobistej bezpośrednio podczas zatrzymania i na komisariacie. Fakt drugiego przeszukania mają potwierdzać zapisy z policyjnego monitoringu. Policja sprawdza, w jaki sposób mężczyzna mógł ukryć broń w samochodzie, w którym śmiertelnie postrzelił policjantów.
Według ustaleń "Rzeczpospolitej" 44-letni Maksymilian F. miał zostać dwukrotnie przeszukany przez dwa różne zespoły policjantów. Pierwszej rewizji osobistej dokonano podczas zatrzymania w domu, a drugiej na komisariacie. Drugą rewizję mają potwierdzać nagrania z monitoringu.
ZOBACZ: Maksymilian F. usłyszy nowy zarzut. Prokuratura zmieni decyzję
Maksymilian F. został zatrzymany w piątek przez trzech doświadczonych funkcjonariuszy pionu poszukiwawczego. Mężczyzna miał odsiedzieć półroczny wyrok za oszustwo.
Śmierć policjantów. Przeszukanie Maksymiliana F. na monitoringu
"Wydarzenia” ustaliły, że przed zatrzymaniem Maksymilian F. miał opublikować filmiki w internecie, na których groził, że jeżeli policja będzie chciała się do niego zbliżyć, pierwszy otworzy ogień. Z nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że policja wiedziała o groźbach. Podczas zatrzymania podejrzany był spokojny i został "wnikliwie" przeszukany.
"Na komisariacie Fabryczna ok. godz. 20 mężczyzna został przeszukany po raz drugi i było to sprawdzenie 'do majtek'. To pewne, bo utrwalił to monitoring – F. nie miał wtedy broni. Policjanci w trakcie czynności m.in. pobrali odciski palców" - opisuje dziennik.
Następnie Maksymilian F. został zaprowadzony do tego samego nieoznakowanego samochodu marki hyundai, którym go przywieziono. Dwóch funkcjonariuszy asp. szt. Ireneusz Michalak i asp. szt. Daniel Łuczyński mieli przewieźć 44-latka do izby zatrzymań.
Około godziny 22:30 policjanci zostali postrzeleni przez transportowanego mężczyznę. Na samochód z policjantami z ranami głowy zwrócił uwagę przejeżdżający kierowca. Funkcjonariusze trafili do szpitala, ale ich życia nie udało się uratować.
Maksymilian F. ukrył broń w samochodzie?
Maksymilian F. uciekł, ale następnego dnia został zatrzymany. Według informacji gazety podczas zatrzymania znaleziono przy nim rewolwer czarnoprochowy, zapięty w kaburze na klatce piersiowej.
Według dziennikarzy we wstępnej hipotezie śledczy przyjęli, że Maksymilian F. mógł ukryć rewolwer w samochodzie, gdy był przewożony na komisariat. Policja jest pewna, że policjanci nie zginęli od swojej broni.
"Funkcjonariusze, którzy zatrzymali F. w domu w Kiełpinie, wciąż nie zostali przesłuchani – na razie nie pozwala na to ich zły stan psychiczny" - wskazała "Rz".
Czytaj więcej