Bochotnica: 15-latek zginął podczas łowienia ryb. Załamał się pod nim lód
15-latek zginął na zbiorniku wodnym w lubelskiej Bochotnicy. Pod chłopcem załamał się lód. Do szpitala trafił jego 47-letni ojciec, który próbował uratować syna. Okoliczności tragedii wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.
Policjanci otrzymali zgłoszenie w poniedziałek o godz. 17:00. Dotyczyło dwóch mężczyzn, pod którymi miał się załamać lód podczas łowienia ryb. Na miejsce zadysponowano funkcjonariuszy policji, strażaków i śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Na miejscu ze zbiornika wodnego został wyciągnięty 47-latek - przekazała policja w komunikacie. Wychłodzony mężczyzna został przewieziony do szpitala.
Policjanci ustalili, że 47-latek próbował ratować syna, który wpadł do wody podczas łowienia ryb. 15-latek wędkował samotnie. Gdy długo nie wracał do domu, matka chłopca zaczęła go szukać i powiadomiła męża. Ojciec wraz z sąsiadem udali się w rejon zbiornika wodnego. Tam, na lodzie znaleźli plecak chłopaka. Ojciec wszedł do wody. Później sam potrzebował pomocy. Służby ratunkowe zawiadomił sąsiad, który też wyciągnął 47-latka z wody.
WIDEO: Tragedia w Bochotnicy. Zginął 15-latek
Tragedia w Bochotnicy. Strażacy znaleźli ciało
Następnie strażacy rozpoczęli przeszukiwanie zbiornika. - Nasze działania polegały na wprowadzeniu czterech ratowników na lód w pełnym zabezpieczeniu - przekazał Polsat News st. kpt. Konrad Wójcik z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Puławach.
ZOBACZ: Jaworzno: Tragedia w kopalni Sobieski. Miasto ogłasza żałobę, minuta ciszy w Sejmie
- Prowadziliśmy poszukiwania przy użyciu kamery podwodnej oraz bosaków. Po kilkunastu minutach poszkodowany został zlokalizowany i wydobyty na brzeg. Niestety lekarz stwierdził zgon - dodał.
Prokurator przeprowadził oględziny na miejscu, ciało zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych. Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia.
Czytaj więcej