Andrychów. Śmierć 14-latki. Jest oświadczenie policji
- Komendant wojewódzki w Krakowie zlecił kontrolę postępowania policji w Andrychowie - powiedziała rzeczniczka tamtejszej komendy wojewódzkiej policji. Działania wszczęto po tym, jak w Andrychowie zmarła 14-letnia dziewczynka. Wcześniej przez kilka godzin siedziała na śniegu.
- Komendant wojewódzki policji w Krakowie zlecił zweryfikowanie działań podjętych przez policjantów w Andrychowie. Musimy sprawdzić, czy wszystkie czynności od momentu przyjęcia zawiadomienia, do czasu odnalezienia 14-latki zostały przeprowadzone prawidłowo - powiedziała podkomisarz Barbara Szczerba z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
ZOBACZ: Andrychów. Nie żyje 14-latka. Dziewczyna czekała pod sklepem na pomoc przez kilka godzin
Według rzecznik KWP w Krakowie policjanci otrzymali informacje o zaginięciu 14-latki kilka godzin po tym, jak kontaktował się z nią ojciec.
- Wszelki dostępne informacje przekazano do prokuratury rejonowej w Wadowicach i w tej sprawie wszczęto śledztwo - powiedziała rzeczniczka policji.
Andrychów: 14-latka czekała kilka godzin na pomoc
Przypomnijmy, we wtorek policja otrzymała informację o zaginięciu 14-letniej mieszkanki Andrychowa. Dziewczynka zadzwoniła rano do swojego ojca i powiedziała, że "źle się czuje, nie wie, gdzie jest". Mężczyzna poinformował policję, która wczesnym popołudniem opublikowała komunikat o poszukiwaniu dziecka.
Dziewczynka została odnaleziona po tym, jak przez kilka godzin siedziała na śniegu przed sklepem w centrum miasta. Pomóc próbował jej jeden z przechodniów, który przeniósł ją do sklepu. Gdy 14-latka została przewieziona do szpitala, ale zmarła.
W piątek po południu sekcja zwłok potwierdziła, że 14-latka zmarła z powodów chorobowych. Przekazano, że śmierć mózgowa nastąpiła na skutek obrzęku mózgu.
Jak pomagać osobom, którym grozi wychłodzenie?
- Przede wszystkim nie przechodzić obojętnie i nie udawać, że nie widzimy osoby leżącej na mrozie. Reakcja może być bardzo prosta, wystarczy telefon do służb. Wykonajmy go od razu, gdy zauważymy coś niepokojącego - mówiła na antenie reporterka Polsat News Agata Gwizdała.
Jak podkreśliła, powinniśmy reagować także, jeżeli osoba jest przytomna i daje oznaki życia. Przy ujemnych temperaturach powietrza do wychłodzenia organizmu może dojść, gdy nie zdajemy sobie z tego sprawy. Wtedy potrzebna jest pomoc specjalistów.
- Obecne temperatury sprzyjają wychłodzeniu organizmu, czyli hipotermii. Dlatego, jeżeli widzimy osobę, która jest nieporadna i nie będzie w stanie sobie poradzić, warto podjąć interwencję. Należy dzwonić pod numer 112 i informować o sytuacji odpowiednie służby - powiedział Polsat News Adam Stępka, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.
Najlepiej, jeśli poczekamy przy potrzebującym do przyjazdu służb. Wiele miast wzmocniło patrole policji, które oferują doraźną pomoc osobom, którym grozi wychłodzenie.
Dodatkowo od pierwszego grudnia dla osób bezdomnych ruszają noclegownie i łaźnie, do których mogą przyjść osoby w kryzysie bezdomności.