Odnalazła się lama, która uciekła z minizoo na Podkarpaciu. "Bałem się, że zaatakują ją wilki"
"Uszatek" odnaleziony. Lama, która uciekła z minizoo w Jaworniku Polskim, wróciła na farmę po dwóch dobach od rozpoczęcia poszukiwań. Właściciele obawiali się, że uciekinier padnie ofiarą ataku dzikich zwierząt w lesie.
Trwające od poniedziałku poszukiwania "Uszatka" zakończone. Chwilę po przyjeździe na farmę, lama przestraszyła się szczekającego psa i w panice pobiegła do lasu, gdzie błądziła przez dwie doby.
ZOBACZ: Podkarpackie. Z minizoo uciekła lama. Właściciele proszą o pomoc w odnalezieniu zwierzęcia
- Zamknęliśmy go w stodole. Całe futro miał oblodzone, więc musi teraz wyschnąć - przekazał Leszek Smajdor, właściciel farmy w Jaworniku Polskim.
Ucieczka lamy do lasu. "Zobaczył alpaki i przybiegł do nich"
Uszatek, bo tak nazywa się ten samiec lamy, spędził dwie doby poza zagrodą. W poniedziałek uciekł do pobliskiego lasu. Tam też znaleziono jego ślady.
ZOBACZ: Ełk: Student z Nigerii błąkał się nocą po mieście. Pomogli mu policjanci
Żeby nie spłoszyć lamy, właściciele poszli po alpaki, które mają w swojej zagrodzie. Z nimi wrócili do Uszatka. - Zobaczył alpaki i przybiegł do nich. Później zapięliśmy go na smycz i doprowadziliśmy do domu, cały czas spryskując twarz wodą. Tak się pokazuje, kto rządzi w stadzie i dyscyplinuje te zwierzęta - tłumaczył Leszek Smajdor.
Właściciele lamy nie martwili się, że Uszatek zmarznie w lesie, gdzie spadł już śnieg. To są zwierzęta, które radzą sobie w temperaturze do minus 40 stopni Celsjusza. Uszatek nie miał też problemu ze znalezieniem pożywienia, którego w lesie o tej porze roku nie brakuje.
"Uszatek" wrócił na farmę. Mogły go zaatakować dzikie zwierzęta
- Bałem się, że zaatakują go wilki. Z jednym poradziłby sobie, ale z watahą już nie. W okolicy mamy piękne lasy, ale też dużo wilków, które podchodzą do domów - opowiadał właściciel Uszatka. - Mieszkańcy Ameryki Południowej i Australii hodują lamy, bo to ssaki, które bronią stada odstraszając kojoty i wilki - tłumaczył.
ZOBACZ: Nocne driftowanie mogło skończyć się tragedią. BMW wpadło do Odry
Uszatek ma głowę na wysokości około dwóch metrów i waży blisko 70 kg. Jest brązowego umaszczenia. Wygląda jakby ktoś obciął mu uszy, ale tak naprawdę sam sobie je odmroził. Przyjechał do Jawornika Polskiego w poniedziałek, ale przestraszył się szczekającego szczeniaka, staranował płot i wydostał się poza ogrodzenie farmy. Lamy to łagodne, ale też bardzo płochliwe zwierzęta. Gdy poczują zagrożenie bronią się ucieczką.
- Przestraszył się szczeniaka owczarka środkowoazjatyckiego, ale to są ogromne psy przeznaczone do ochrony zwierząt hodowlanych przed wilkami i do stróżowania - wyjaśnił właściciel farmy w Jaworniku Polskim.
Czytaj więcej