Import zboża z Ukrainy. Resort rolnictwa opublikował listę firm
Ministerstwo rolnictwa i rozwoju wsi opublikowało we wtorek na swojej stronie listę firm importujących zboże z Ukrainy. W zeszłym tygodniu Najwyższa Izba Kontroli ujawniła wyniki kontroli w sprawie działania organów państwowych w zakresie importu zboża i rzepaku z Ukrainy.
Wykaz przedsiębiorstw ma 62 strony. Lista zawiera prawie dwa tysiące firm. Możną ja znaleźć pod tym linkiem.
W czwartek odbyła się konferencja Najwyższej Izby Kontroli w sprawie działania organów państwowych w zakresie importu zboża i rzepaku z Ukrainy. - Realizacja w zakresie importu i obrotu zbożem i rzepakiem z Ukrainy nie była rzetelna i skuteczna, a działania ministra rolnictwa i rozwoju wsi wobec zwiększonego importu były spóźnione i miały charakter doraźny - skomentował Marek Adamiak, p.o. Dyrektora Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Wsi NIK.
- Import w przypadku pszenicy wzrósł w 2022 r. o 16,8 tys. proc., do ponad pół miliona ton z niewiele ponad trzech tys. ton rok wcześniej. Od stycznia 2022 r. do końca sierpnia 2023 r., tj. w okresie objętym kontrolą, 541 firm sprowadziło z Ukrainy 4,3 mln ton zbóż i roślin oleistych o wartości 6,2 mld zł, przy czym największy importer, firma z województwa mazowieckiego, sprowadził zboże warte ponad 560 mln zł - podano podczas konferencji.
Zboże z Ukrainy. Konferencja NIK
Marian Banaś, szef NIK, zaznaczył wówczas, że niestabilna sytuacja na rynku i strajki rolników spowodowane były "niewykorzystaniem przez organy państwowe szansy wynikającej z możliwości kontroli tranzytu przez Polskę wielu milionów ton zbóż przechodzących przez kraj na rynki całego świata”.
W związku z kryzysem NIK zadecydował o przeprowadzeniu doraźnej kontroli w Ministerstwie Finansów, Ministerstwie Rozwoju Wsi oraz w dwóch urzędach celno-skarbowych.
ZOBACZ: Konferencja NIK ws. importu zboża z Ukrainy. Realizacja działań "brak rzetelności i skuteczności"
Michał Jędrzejczyk, radca prezesa NIK, przekazał, że "niewątpliwie" głównym czynnikiem wzmożonego importu była zbrojna napaść Rosji na Ukrainę i późniejsza liberalizacja przez UE handlu towarami rolno-spożywczymi z Ukrainą.
- Niemniej jednak okazało się, że importowane zboże i rzepak w większości pozostało w naszym kraju powodując zakłócenia cen i skupu na krajowym rynku rolnym - zaznaczył.
- Ostatecznie rynek polski został zalany tańszym, ukraińskim zbożem, a polscy rolnicy zostali z wyprodukowanym zbożem i rzepakiem w swoich gospodarstwach rolnych - mówił.