Włochy: Nikt nie przyszedł na festiwal. Doszło do tragedii

Świat
Włochy: Nikt nie przyszedł na festiwal. Doszło do tragedii
Wikipedia Commons/Zdj. ilustr.
Na inauguracji 43. edycjiwłoskiego festiwalu nie pojawił się żaden widz

Po kilkudziesięciu udanych edycjach Międzynarodowy Festiwal Filmów Sportowych we Włoszech niespodziewanie zakończył się tragedią. Kiedy na inauguracji przeglądu nie pojawił się ani jeden widz, 78-letni organizator padł ofiarą medialnej nagonki. Zrozpaczony zdecydował się na dramatyczny krok.

Do tragedii doszło w mieście Agrigento na wybrzeży Sycylii, gdzie od 43 lat organizowano Międzynarodowy Festiwalu Filmów Sportowych. Mimo długiej tradycji przeglądu na poniedziałkowej inauguracji w miejskim teatrze Pirandello nie pojawił się ani jeden widz. Festiwal zignorowali nawet burmistrz miasta i radny ds. kultury. 

 

Wszystko z powodu niekorzystnego nałożenia się terminów - tego samego wieczoru reprezentacja Włoch grała mecz piłki nożnej z Ukrainą. Stawką była kwalifikacja narodowej drużyny do przyszłorocznych Mistrzostw Europy.

 

W związku z niefortunnie dobraną godziną emisji pierwszego z filmów, organizator, 78-letni Alberto Re, stał się obiektem drwin w mediach społecznościowych. Jak donoszą włoskie media, przybity krytyką mężczyzna w czwartek odebrał sobie życie. Do tragedii doszło w domu Re, Włoch zostawił list pożegnalny, w którym wyjaśniał, jak bardzo zabolała go medialna nagonka. 

Tragedia we Włoszech. Organizator festiwalu zostawił list pożegnalny

"Alberto Re nigdy nie stronił od intelektualnej uczciwości i zawsze z uśmiechem słuchał krytyki, widząc błędy, które mogły się zdarzyć. Aż do tego czasu" - napisała rodzina, cytowana przez lokalne dzienniki. Pogrzeb Alberto Re ogłoszono na sobotę. 

 

ZOBACZ: Włochy: Papież Franciszek reaguje na głośne zabójstwo. Apeluje do mężczyzn

 

Prefekt Agrigento zaprosił na niedzielę dziewięciu burmistrzów miast-finalistów konkursu Włoska Stolica Kultury 2025 do teatru Pirandello, żeby upamiętnić Re.

 

"To także wyraz szacunku dla pamięci biednego Alberto Re, ofiary kampanii oczerniającej, która pchnęła go do tego bardzo smutnego, skrajnego kroku. Oszczerczej kampanii, w której uzasadniona krytyka polityczna i dziennikarska przekroczyła granice człowieczeństwa - napisał cytowany przez portal agrigentonotizie.it. urzędnik. Jak dodał, wszyscy są odpowiedzialni za unikanie "podobnych niegodziwości", które mogą prowadzić do zniszczenia życia człowieka. 

 

ako / pap/polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie