Sklep w Warszawie wprowadził opłatę za wejście, bo klienci tylko oglądali. Fala komentarzy
Do sklepu Flora Point - Świat Roślin w Warszawie nie będzie już można wejść bez zakupu specjalnego biletu. Asortyment sklepu to w większości świąteczne ozdoby. Sklep skarży się, że ludzie przychodzą oglądać je "jak wystawę", nie robiąc zakupów. Decyzja sklepu nie wszystkim przypadła do gustu.
Sklep poinformował o nowych zasadach za pośrednictwem Facebooka. "Opłatę wprowadziliśmy, aby nasi klienci mogli w komfortowy sposób znaleźć inspiracje świąteczne i zrobić zakupy. Cały rok tworzymy aranżacje świąteczne, aby zapewnić Państwu niezapomniane wrażenia" - przekazano.
Nowe zasady Flora Point - Świat Roślin
"Poprzednie lata pokazały nam, że nasz sklep dla niektórych stał się tylko miejscem zwiedzania oraz zorganizowanych wycieczek, co wiąże się z ogromem pracy naszych pracowników w utrzymaniu w nim ładu, a klienci którzy rzeczywiście chcieli zrobić zakupy odczuwali dyskomfort" - tłumaczy sklep.
Jak wyjaśniono "każdy klient który posiada naszą kartę wchodzi bez biletu, natomiast każda osoba która go zakupi będzie miała odliczoną kwotę od rachunku".
Na kartę stałego klienta może wejść cała najbliższa rodzina - to znaczy dwie osoby dorosłe plus dzieci. "Nie będziemy również robić problemu w przypadku kiedy będzie Państwu towarzyszyła również np. babcia" - zaznaczyła sieć.
Bilet można kupić na miejscu, lub żeby uniknąć opłat - za pośrednictwem internetu. Jego koszt wynosi 20 zł. Koszt biletu jest odejmowany od ceny zrobionych zakupów, ale w przypadku zakupów na mniejszą kwotę, różnica przepada.
Natomiast by wyrobić kartę należy zrobić zakupy za kwotę powyżej 450 zł. Do wejścia na kartę wymagany jest kod kreskowy z karty, może być to jej zdjęcie.
Opłata za wstęp do sklepu. Klienci podzieleni
Część komentujących, która jak deklaruje, jest stałymi klientami sklepu, wyraziła zrozumienie wobec wprowadzenia opłaty za wejście.
"Bardzo popieram pomysł. Jestem stałą klientką od lat i robię zakupy kilka razy w miesiącu. Ostatnio okres przed Bożym Narodzeniem to była masakra bo i parking zajęty i tłum ludzi, którzy robią jedynie zdjęcia" - napisała pod wpisem pani Małgorzata.
ZOBACZ: Warszawa. Ukradł żółwia ze sklepu zoologicznego. Wrócił z gadem w kieszeni po karmę
Jak zauważyła z kolei pani Magdalena: "cena biletu jest odejmowana od zakupów. Jeżeli ktoś traktował miejsce jak park rozrywki, to tam też kupuje się bilety".
Podobnych opinii było więcej. "Popieram pomysł, układ z biletem wymienialnym na zakupy jest bardzo uczciwy" - uważa pani Dominika. Inni wskazywali, że w sklepie ustawiają się godzinne kolejki, a bilet wstępu mógłby je ograniczyć.
"Chyba w tym roku zrezygnuje"
Jednak wśród komentarzy zdecydowanie przeważały te negatywne. "Trochę to słabe, tak jakoś mało w klimacie Świąt. Jestem Waszą stałą klientką, ale ta akcja kompletnie mi się nie podoba. Chyba w tym roku zrezygnuję z oglądania wystawy i zakupów" - napisała pani Dominika.
Podobne obawy wyraziła inna z komentujących. "Ja niby rozumiem ale całą rodziną to stówa dla nas, coś zawsze kupowaliśmy ale bez poczucia że musimy/ powinniśmy, obawiam się że w związku z tym w tym roku nie przyjedziemy" - skomentowała pani Karolina.
ZOBACZ: Brytyjka chciała kupić 100 ogórków. Interweniowała obsługa sklepu
"To tak jak wielu innych sklepach ludzie wchodzą i wychodzą i jakoś nie ma opłat. W czym ten sklep jest lepszy? Naprawdę mam nadzieję, że zostanie przeprowadzony bojkot tego miejsca bo to jest jakiś skandal" - napisała inna internautka.
"Super pomysł, wchodzisz, szukasz czegoś do kupienia, nic nie znajdujesz bo w sklepie nie ma nic co wpadnie Ci w oko, ale czy kupisz, czy nie - sklep zarabia" - ironizuje kolejny komentujący. "Jesteście po prostu sklepem. Bilet wstępu to jakaś żenada. Janusze biznesu" - dodała pani Marta.
Czytaj więcej