Niemcy. Alert sanitarny z powodu groźnego wirusa. "To wyrok śmierci"
Mężczyzna w Bawarii został zakażony rzadkim i śmiertelnym wirusem Borna. Na chorobę, którą wywołuje, nie ma lekarstwa. Naukowcy wciąż nie są pewni, dlaczego wirus atakuje człowieka. W związku z zagrożeniem Niemcy ogłosili alert sanitarny.
Groźny wirus został wykryty w poniedziałek w Weißenburg-Gunzenhausen w środkowej Frankonii. Lokalne władze podaly informację, ale nie zdradziły, jaki jest stan zakażonego mężczyzny.
Naukowcy nie wiedzą, jak można się zarazić
Wirus Borna przysparza naukowcom duże problemy. Na ogół nie przenosi się z człowieka na człowieka, jak ma to miejsce w przypadku innych chorób wirusowych, takich jak koronawirus. Nie jest jeszcze jasne, w jaki sposób doszło do zakażenia.
Według Instytutu Roberta Kocha (RKI) choroba występuje najczęściej u ryjówki polnej i jest przenoszona poprzez kontakt ze zwierzęciem i jego odchodami.W ten sposób najczęściej zarażają się inne zwierzęta, takie jak konie i owce.
ZOBACZ: Masowe śmierci kotów. Wirusa grypy ptaków A/H5N1 zagraża człowiekowi?
Oprócz bezpośredniego kontaktu z ryjówką drzewną RKI podaje możliwe drogi zakażenia, w tym przez skażoną żywność, wodę, a nawet zanieczyszczony pył. Nie można również wykluczyć zakażenia od innych zwierząt, np. kotów domowych.
W związku z dużą niepewnością ogłoszono w Niemczech alert sanitarny. Zarówno miejscowy wydział zdrowia, jak i gabinet weterynaryjny są obecnie zaangażowane w wyjaśnienie możliwej ścieżki zakażenia. Organy ściśle współpracują z ekspertami Państwowego Urzędu ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności (LGL).
Śmiertelny wirus w Niemczech. "To wyrok śmierci"
Objawy zakażenia wirusem Borna zwykle początkowo przypominają te, które odczuwa się podczas przeziębienia, czyli na przykład ból głowy oraz gorączka. Jednak w miarę postępu choroby pojawiają się poważne problemy neurologiczne, takie jak zaburzenia mowy i chodu, a także śmiertelne zapalenie mózgu.
Według raportów LGL niemal wszystkie, z około 50 znanych przypadków tej choroby, zakończyły się zgonem. Cztery osoby, które przeżyły, cierpią na różne dolegliwości, które wywołał wirus.
ZOBACZ: Pandemia koronawirusa w Polsce. Rośnie liczba zakażeń i zgonów
Nie ma leku na infekcję wirusem Borna. Osoby dotknięte chorobą muszą zostać objęte intensywną opieką w szpitalu. "Dla osoby dotkniętej choroba jest zwykle wyrokiem śmierci" - podkreśla "Frankfurter Rundschau".
Na całym świecie wirusa wykryto dotychczas jedynie w Niemczech, Austrii, Szwajcarii i Liechtensteinie. Jednak infekcje u ludzi są znane tylko w Niemczech, a zwłaszcza w Bawarii. Zgłoszono tam zdecydowaną większość przypadków.