Australia: Plaga szczurów szerzy się na rybackie miasteczka. Cierpi na tym lokalna turystyka
Tysiące martwych i żywych szczurów pojawiło się na plażach Karumby w Queensland w Australii. Plaga przenosi się coraz bliżej rybackich miasteczek popularnych wśród turystów. Gryzonie wchodzą do samochodów i zagród siejąc panikę wśród mieszkańców. Populacja szczurów osiągnęła stan niespotykany od 2011 roku
Tysiące szczurów wybiegło na ulicę Australii. Stan Queensland od dłuższego czasu zmaga się z plagą gryzoni, jednak teraz zaczęły się przemieszczać, zajmując co chwila nowe miasteczka.
ZOBACZ: Wielka Brytania. Wszedł do McDonald's i wpuścił szczury. Były w kolorach Palestyny
Wzrost rodzimej populacji zmusił szczury do migracji w kierunku wybrzeża w poszukiwaniu większej ilości pożywienia. Duża część nie jest w stanie przetrwać tej podróży - leżą martwe na ulicach czy podwórkach.
"Dosłownie w ciągu jednej nocy zniszczyły samochód, wygryzając wszystkie przewody z komory silnika" – powiedział jeden z mieszkańców cytowany przez BBC.
Dodał, że szczury wywołują panikę wśród obywateli i niepokoją zwierzęta. Spłoszyły całe stado hodowanych przez niego kaczek, gdy wbiegły do ich klatek.
ZOBACZ: Kłótnia o szczury w Rzymie. Przyjezdni oburzeni, a miasto chwali się sukcesem
Z kolei inny mieszkaniec cytowany przez ABC NEWS stwierdził, że jego łódź jest atakowana przez "co najmniej 100 szczurów każdej nocy".
Szczury rozprzestrzeniają się w Australii. "Najgorsze dopiero nadejdzie"
Szczury przedostały się już do miasta Karumba położonego na północy kraju. Władze kraju donoszą, że będzie miało to wpływ na okoliczną turystykę. W sieci zaczęły krążyć zdjęcia i filmiki pokazujące tysiące martwych gryzoni leżących przy wybrzeżu.
W miastach wyczuwalny jest nieprzyjemny fetor po zmarłych osobnikach. Dodatkowo skażeniu ulegają zbiorniki wodne i pola uprawne.
ZOBACZ: Szczury opanowały Wrocław. Wdzierają się do domów
Populacja wzrasta także, dlatego, że w Australii panują sprzyjające im wilgotne warunki pogodowe. W związku z nadchodzącymi deszczami eksperci uważają, że "najgorsze dopiero nadejdzie". Już obecnie stwierdzono, że liczebność populacji szczurów w Queensland i Nowej Południowej Walii nie była tak duża od 2011 roku.