Beata Szydło: Donaldowi Tuskowi sypie się koalicja
- Donaldowi Tuskowi sypie się koalicja - powiedziała w programie "Gość Wydarzeń" europoseł i była premier Beata Szydło. Jej zdaniem szefowi PO ciężko będzie dojść do porozumienia m.in. z Robertem Biedroniem, który w środę podczas obrad PE opowiedział się za zmianami traktatowymi UE. - Te zmiany prowadzą do ograniczenia suwerenności państw członkowskich - podkreśliła Szydło.
Parlament Europejski w przyjętej w środę w Strasburgu rezolucji opowiedział się za zmianą traktatów unijnych. W głosowaniu 291 europosłów było za, 274 przeciw, a 44 wstrzymało się od głosu.
Główne zmiany zapisane w dokumencie to rezygnacja z zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i przeniesienie kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE - w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności - oraz znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych, które obejmowałyby siedem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację.
- Ta zmiana prowadzi do ograniczenia suwerenności państw członkowskich, odbiera część kompetencji, które dotykają codziennego życia każdego obywatela UE - skomentowała europoseł PiS Beata Szydło.
ZOBACZ: Zmiana traktatów UE. Parlament Europejski zdecydował
Dalej mówiła, że "pozbawienie prawa weta, czyli de facto prawa do obrony własnych interesów, oznacza centralne zarządzenie z Brukseli". Zdaniem byłej premier takie rozstrzygnięcia będą służył realizacji polityki największych graczy w UE czyli Niemiec i Francji.
- Zasadnicze kwestie dotyczące poszczególnych państw będą podejmowane w Brukseli. Państwa zostaną zmarginalizowane - stwierdziła i dodała, że UE decydowałaby nawet o zmianach w edukacji czy opiece zdrowotnej.
Polscy europosłowie za zmianami. "Tuskowi sypie się koalicja"
Za zmianami głosowało dziewięciu polskich europosłów. Byli to: Róża Thun, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Bogusław Liberadzki, Leszek Miller, Sylwia Spurek, Marek Balt, Marek Belka i Łukasz Kohut.
Treść dokumentu została uzgodniona przez przedstawicieli pięciu frakcji - Europejskiej Partii Ludowej (EPL), socjaldemokratów (S&D), liberałów (Renew), Zielonych i Lewicę.
- Państwo polskie nie zniknie. Jutro będzie nadal istniało, pojutrze i za rok, za 10, 20, 30 lat - przekonywał podczas konferencji prasowej Miller.
Szydło stwierdziła, że "ci europosłowie powinni być po stronie Polski i po stronie państw członkowskich". - Ta opinia płynęła nie tylko od nas, ale też wątpliwości i sprzeciw dali europosłowie z innych krajów. Wynik głosowania pokazał jasno: zaledwie 17 głosami zostało to przegłosowane i niestety rękę do tego przyłożyli europosłowie wybrani w Polsce - mówiła.
Była premier stwierdziła, że skoro europosłowie, którzy dostali się do PE z list Lewicy opowiedzieli się za zmianami, to Donaldowi Tuskowi, który zapewnił, że on jak i członkowie jego partii są przeciwko, "sypie się koalicja". - Porozumienie o koalicji podpisywał jako jeden z szefów pan Biedroń, a pan Biedroń jako szef ugrupowania jest tutaj w PE tym, który te zmiany poparł - przypomniała.
Szydło: Będą chcieli wprowadzić zmiany jeszcze w tej kadencji
Zdaniem polityk PiS zwolennicy zmian będą chcieli je wprowadzić w życie jeszcze w obecnej kadencji PE, bo znaczną przewagę mają formacje lewicowo-liberalne. - Po wyborach te proporcje mogą ulec zmianie i wówczas nie będzie tak wielu entuzjastów tych mian traktatowych - stwierdziła.
Jako kolejny powód wskazała, chęć "załatwienia sprawy" jeszcze za czasów prezydencji hiszpańskiej i później belgijskiej, ponieważ następnie będą prezydencje Węgier i Polski.
ZOBACZ: B. Szydło o decyzji Parlamentu Europejskiego: Mamy dokument, który odbiera kompetencje państwom
Prowadzący Bogdan Rymanowski wskazał, że wprowadzenie tych zmian może dokonać się jedynie za aprobatą rządów wszystkich państw członkowskich. - Ja się obawiam, że Donald Tusk zrobi to, co każe mu patron w PE czyli Weber, który glosował za przyjęciem tej rezolucji - stwierdziła.
Jej zdaniem szef PO "gra" stwarzając wrażenie, że jest przeciwny tym zmianom, bo wie, jakie są nastroje wśród Polaków. - Na końcu tego procesu powie "tak", jeśli dostanie takie dyspozycje - oznajmiła. Jednocześnie wyraziła nadzieję, że są jakieś inne kraje europejskie, które postawią się w tej sytuacji. - Jest też jeszcze polski parlament, który musi to ratyfikować - dodała.
Szydło przekonywała, że w tej sprawie w Polsce istotna jest debata publiczna.
Wcześniejsze odcinki programu można obejrzeć TUTAJ.
Czytaj więcej