Wypadek po koncercie Robbiego Williamsa. Nie żyje 70-letnia fanka
Szpital w Sydney poinformował o śmierci 70-latki, którą w ciężkim stanie przewieziono do placówki po koncercie Robbiego Williamsa. Kobieta, opuszczając stadion, doznała niebezpiecznego upadku. Przez kilka dni była utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej. Artysta i organizatorzy nie odnieśli się do śmierci fanki.
Trwa trasa Robbie'go Williamsa po Australii i Nowej Zelandii. Wokalista świętuje w ten sposób 25-lecie pracy artystycznej. 16 listopada na koncercie na Allianz Stadium w Sydney bawiło się ponad 40 tys. fanów. Po zakończeniu show doszło do niebezpiecznego wypadku.
ZOBACZ: Tragedia przed koncertem Taylor Swift. "Była taka piękna i młoda"
70-letnia kobieta, która zasiadała na górnym poziomie trybun, kierowała się do wyjścia. Nie korzystała jednak ze schodów, a przechodziła przez kolejne rzędy siedzeń. W pewnym momencie straciła jednak równowagę i runęła sześć rzędów w dół.
Wypadek po koncercie Robbiego Williamsa. Fanka nie żyje
"Opatrzyliśmy ją na miejscu z powodu obrażeń twarzy i głowy, a następnie w stanie krytycznym zabraliśmy ją do szpitala św. Wincenta" - poinformowała rzecznika szpitala, cytowana przez portal "The Sydney Morning Herald".
ZOBACZ: Ukraiński piosenkarz obrażał Polaków. Odwołano wszystkie jego koncerty
Kobiecie udzielono pomocy po około 60 sekundach od wypadku. Poszkodowaną zajęła się obsługa stadionu oraz lekarz. Po chwili pojawili się przy niej ratownicy medyczni, choć ich dotarcie na miejsce utrudniał wszechobecny tłum fanów opuszczających obiekt.
"Przez kilka dni przebywała na oddziale intensywnej terapii w śpiączce farmakologicznej i zmarła w poniedziałek" - powiedziała rzeczniczka placówki. Tożsamość zmarłej nie została jeszcze potwierdzona.
Czytaj więcej