Egipt. Nie żyje dwoje brytyjskich turystów. Zatruli się dwutlenkiem węgla w luksusowym hotelu
Para brytyjskich turystów zmarła podczas wakacji w Egipcie z powodu zatrucia szkodliwą substancją w hotelowym pokoju. Przyczynę ich śmierci udało się ustalić m.in. dzięki zeznaniom wnuczki pary, która wyczuwała w pomieszczeniu "obrzydliwy zapach".
Śledczy przedstawili nowe wyjaśnienia w sprawie śmierci Johna i Susan Cooperów, którzy zmarli po wystąpieniu podobnych objawów podczas wakacji w Egipcie. Na początku stwierdzono, że odeszli z powodu zatrucia bakterią E. coli. Okazało się jednak, że przyczyną zgonu był trujący gaz, a dokładnie dwutlenek węgla. Wiadomo również, co było jego źródłem.
Z zeznań wnuczki pary, która odkryła zwłoki w pokoju, wynikało, że już kilka godzin przed tragedią, wyczuwała "obrzydliwy zapach" w pomieszczeniu.
Wnuczka pary przypadkiem uniknęła śmierci
Ustalono, że źródłem zapachu była przeprowadzona przed przybyciem gości dezynsekcja. Małżeństwo Brytyjczyków zmarło, ponieważ nawdychali się oparów pestycydu używanego do zabijania pluskiew.
ZOBACZ: Zbiorowe zatrucie tlenkiem węgla w Pradze. 32 osoby w szpitalu
O kulisach ich pobytu w luksusowym hotelu pisze portal "Mirror". Początkowo w pokoju mieszkała także ich wnuczka. Jednak zapach, który wyczuwała, skłonił ją do przeniesienia się do rodziców. Skarżyła się na mdłości, jednak nic poza tym jej się nie stało. Dziadek dziewczyny odprowadził ją do pokoju i nie wykazywał żadnych objaw choroby.
Następnego dnia rano córka pary poszła sprawdzić, co u nich słychać. Zastała ich chorych oraz wymiotujących. Jęczeli z bólu, nie mogli się poruszać. Kobieta natychmiast wezwała hotelowego lekarza. Jak zeznała, na dotarcie medyka musieli czekać niemal godzinę.
"Ich śmierci można było zapobiec"
W tym czasie mężczyzna zaczął mieć trudności z oddychaniem i mimo podjętej próby resuscytacji krążeniowo-oddechowej zmarł. Jego żonę zabrano do hotelowej kliniki, ale kobieta nie odzyskała już przytomności.
ZOBACZ: Niemcy. Zatrucie szampanem skażonym ecstasy, jedna osoba nie żyje, siedem trafiło do szpitala
- Wciąż bardzo cierpię, myśląc, że ich śmierci można było zapobiec, ale cieszę się, że w końcu mamy odpowiedzi. Sprawa została zamknięta. Wiemy, jak do tego doszło, ale nie czuję się przez to lepiej. To nigdy nie powinno się wydarzyć - podkreśliła, cytowana przez "Mirror", córka zmarłej pary.
Przedstawiciele hotelu staną wkrótce przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości. Sąd w Blackburn będzie przesłuchiwał związane ze sprawą osoby w najbliższych dniach.
Czytaj więcej