Australia. Pasażer na gapę pod naczepą ciężarówki. Przejechał tak kilkaset kilometrów
O wyjątkowym szczęściu może mówić 43-letni Australijczyk, który postanowił przedostać się do pobliskiego miasteczka w nietypowy sposób. Bez wiedzy kierowcy, schował się pod naczepą ciężarówki, licząc na to, że po 40 kilometrach wyskoczy na skrzyżowaniu na czerwonym świetle. Nie przewidział jednak, że samochód nie zatrzyma się przez następne 350 kilometrów...
Australijczyk, który najprawdopodobniej działał pod wpływem alkoholu, chciał przedostać się z miejscowości Nambucca Heads w stanie Nowa Południowa Walia do oddalonego o 40 kilometrów Coffs Harbour. W tym celu 43-latek schował się pod naczepą ciężarówki, gdzie ułożył się na metalowych stelażach, zawieszonych zaledwie metr nad ziemią - donosi australijski serwis ABC.
Wszedł pod naczepę ciężarówki. Chciał dojechać do domu
Kierowca pojazdu, Pardeep Dahiya, przemierzając trasę Sydney-Brisbane, zatrzymał się w Nambucca Heads w piątek o godz. 1:30 i po godzinnym postoju, nieświadomy dodatkowego balastu, ruszył w dalszą drogę.
ZOBACZ: Warszawa: Nietypowy pasażer na gapę. Gekon przyleciał samolotem do Polski
Kiedy zaczęło świtać, mężczyzna zauważył, że spod naczepy wystaje kawałek pomarańczowego materiału, który nie mógł pochodzić z wnętrza pojazdu. Po około 350 kilometrach od ostatniego postoju kierowcy udało znaleźć się zatoczkę, gdzie zatrzymał ciężarówkę i postanowił skontrolować stan pojazdu.
Wtedy ku jego zdziwieniu spod naczepy wyszedł mężczyzna. - Potem powiedział do mnie: "Przepraszam. Przepraszam, stary. To mój błąd. Wszedłem pod przyczepę" – cytował pasażera na gapę kierowca.
Odkrycie pod samochodem. Pociąg i mandat na otrzeźwienie
Dahiya początkowo ulitował się nad 43-latkiem, zaoferował mu wodę i miejsce w kabinie ciężarówki, wkrótce jednak, w miarę oddalania się przypadkowego pasażera od domu, rozmowa między mężczyznami stawała się coraz bardziej napięta. W końcu kierowca zatrzymał się na stacji paliw w miejscowości Coomera w pobliżu miasta Gold Coast i zadzwonił na policję.
ZOBACZ: Ciężarówka wypełniona milionami monet. Kradli, gdy kierowca spał
Jaka przekazał miejscowy inspektor policji Peter Miles, 43-latek miał nadzieję, że uda mu się wysiąść na czerwonym świetle w Coffs Harbour. Mężczyzna musiał zadowolić się jednak darmową podwózką na stację kolejową w Coomera, około 350 kilometrów od celu i mandatem w wysokości 288 dolarów australijskich (około 750 złotych).
Autostopowicz może jednak mówić o wielkim szczęściu. Pod koła rozpędzonej do około 100 km/h ciężarówki łatwo mogły dostać się leżące na drodze ostre przedmioty, mężczyzna mógł również spaść, uderzony silnym podmuchem bocznego wiatru.
Czytaj więcej