Tragedia przed koncertem Taylor Swift. "Była taka piękna i młoda"
Tuż przed koncertem amerykańskiej gwiazdy pop w Rio de Janeiro doszło do tragedii. Jedna z fanek Taylor Swift zmarła za sprawą ogromnych upałów nawiedzających Brazylię. "Nawet nie potrafię wyrazić, jak mi smutno z tego powodu" - napisała wokalistka w mediach społecznościowych.
Fala potężnych upałów doskwiera mieszkańcom Brazylii. Tuż przed występem Taylor Swift w Rio de Janeiro temperatura wyniosła 58,5 stopni Celsjusza. Gwiazda w pewnym momencie musiała przerwać swój występ, aby personel mógł dostarczyć wodę spragnionym widzom.
Dopiero po koncercie Swift dowiedziała się o tragedii, do jakiej doszło tuż przed sceną. Ana Clara Benevides - jak relacjonuje "Clara Benevides" - czekała w pierwszym rzędzie na występ wokalistki, w pewnym momencie zemdlała.
Na miejsce przybyli ratownicy medyczni, którzy natychmiast zaczęli reanimować dziewczynę. 23-latka została przewieziona do szpitala, jednak nie udało się jej uratować.
Taylor Swift reaguje na śmierć fanki. "Głęboko odczuwam stratę"
Po kilkunastu godzinach od tragedii Taylor Swift wydała odręcznie napisane oświadczenie. "Nawet nie potrafię wyrazić, jak mi smutno z tego powodu. Mam niewiele informacji poza tym, że była taka piękna i taka młoda" - napisała gwiazda.
Swift - wyraźnie poruszona tragedią - zaznaczyła, że nie jest w stanie rozmawiać o tej sytuacji. "Chcę zaznaczyć, że głęboko odczuwam tę stratę, a moje złamane serce łączy się z jej rodziną i przyjaciółmi. To ostatnia rzecz, o której myślałam, że się wydarzy podczas trasy koncertowej w Brazylii" - dodała.
Czytaj więcej