Tragiczny wypadek na A1. Zwrot ws. odszkodowania dla rodziny ofiar
Towarzystwo Ubezpieczeniowe przyjęło swoją odpowiedzialność i przyznało rodzinie świadczenie - poinformował adwokat Łukasz Kowalski, pełnomocnik rodziny ofiar wypadku na autostradzie A1. Wcześniej ubezpieczyciel odmawiał wypłacenia świadczenia.
"Przed momentem do Kancelarii wpłynęła decyzja od Towarzystwa Ubezpieczeń zmieniająca stanowisko w sprawie odmowy wypłaty odszkodowania dla rodziny kierowcy samochodu m-ki KIA, który uczestniczył w tragicznym wypadku na Autostradzie A1 w dniu 16.09.2023 r." - poinformował w mediach społecznościowych pełnomocnik rodziny adw. Łukasz Kowalski.
Dodał, że "Towarzystwo Ubezpieczeniowe przyjęło swoją odpowiedzialność i przyznało rodzinie świadczenie. Jak wskazano w decyzji, podstawą takiego stanowiska były dokumenty zgłoszenia szkody, które jako pełnomocnik przedłożyłem do akt likwidacyjnych".
Ubezpieczyciel odmawiał wypłaty świadczenia
14 listopada rodzina kierowcy, który zginął w tragicznym wypadku na A1, otrzymała pismo od ubezpieczyciela kierowcy bmw, z którego wynika, że do momentu, kiedy nie będzie prawomocnego wyroku, nie otrzymają odszkodowania.
- Spore zaskoczenie, zdumienie i rozczarowanie. Przekazałem tę informację rodzinie, bo rodzice kierowcy poczynili pewne nakłady związane z pogrzebem. To są ludzie niemajętni, więc każdy grosz pomógłby im w wyprostowaniu pewnych spraw, które powstały na skutek tego tragicznego zdarzenia - mówił w czwartek rano w Polsat News adwokat Łukasz Kowalski, pełnomocnik rodziny ofiar wypadku.
ZOBACZ: "Interwencja". Sebastian M. złapany. Sąsiedzi: Sympatyczny. Tylko za dużo kasy
- Ubezpieczyciel argumentuje swoje stanowisko tym, że dla niego nie ma jeszcze sprawcy. Oni nie są w stanie podjąć decyzji w oparciu o dokumenty, które ja im przedłożyłem. Ich było naprawdę sporo - mówił.
Jak jednak zaznaczył, nie mógł przekazać ubezpieczycielowi całości akt, jednak te dokumenty, które przekazał, "powinny wystarczyć".
- Widocznie jednak uznano, że nie są wystarczające. Ubezpieczyciel bardzo lakoniczną, ogólną decyzją odmówił wypłaty świadczenia rodzicom kierowcy - dodał. - Rodzina oprócz tego, ze została okrutnie doświadczona przez los, teraz dostała kolejny cios - przekazał.
Oświadczenie przesłane do Polsat News. "Decyzja o wypłacie zadośćuczynienia"
"W drugiej połowie października 2023 r. w sprawie tej wpłynęły do towarzystwa roszczenia, z których część została niezwłocznie przez wypłacona" - poinformowano w przesłanym do Polsat News oświadczeniu Compensy Towarzystwa Ubezpieczeń S.A. Vienna Insurance Group.
"Dłuższego postępowania wymagały dwa roszczenia z powodu odmiennej od pozostałych podstawy odpowiedzialności. Z uwagi na szczególne okoliczności i charakter tragedii na A1 Compensa podjęła decyzję o przyjęciu nadzwyczajnego trybu realizacji tych dwóch postępowań i dokonała powtórnej analizy możliwości wypłaty. W wyniku tych działań dnia 16 listopada przekazana została do realizacji decyzja o wypłacie zadośćuczynienia z ostatnich dwóch roszczeń" - przekazano.
"Pragniemy ponadto jeszcze raz wyrazić głębokie współczucie i złożyć kondolencje rodzinie oraz osobom bliskim ofiar tragicznego wypadku na A1 z września" - zadeklarowano.
Sebastian M. nie zgodził się na ekstradycję
Tymczasem podejrzany o spowodowanie wypadku Sebastian M. cały czas przebywa na terytorium Zjednoczonych emiratów Arabskich. Procedura ekstradycyjna do Polski trwa, ale wszystko zależy od tamtejszego wymiaru sprawiedliwości.
Kilkanaście dni temu informowaliśmy, że Sebastian M. nie wyraził zgody na ekstradycję. Miał podać trzy powody takiej decyzji.
Pierwszym z nich są nastroje społeczne panujące w Polsce po tragicznym wypadku. Sebastian M. argumentuje, że spłynęła na niego fala hejtu, a wiele osób wyraża chęć zemsty i żąda dla niego kary śmierci lub dożywocia.
ZOBACZ: Wypadek na A1. Sebastian M. chce uniknąć ekstradycji. Podał trzy powody
Drugim powodem ma być "osobiste zaangażowanie prokuratora generalnego w tę sprawę, o czym świadczą liczne konferencje prasowe, które odbywały się na ostatniej prostej kampanii wyborczej".
Po trzecie Sebastian M. argumentuje, że "na skutek zmian, jakie nastąpiły w ostatnich latach w Polsce w wymiarze sprawiedliwości, doszło do podporządkowania sądów czynnikowi politycznemu".
Inną kwestią jest list żelazny. Adwokat kierowcy bmw zwrócił się o wydanie go jeszcze przed zatrzymaniem mężczyzny. List żelazny jest to dokument zapewniający oskarżonemu pozostawanie na wolności do czasu wydania prawomocnego wyroku sądu.
Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim półtora tygodnia temu miał podjąć decyzję o wydaniu takiego listu. Tak się jednak nie stało. Decyzja ma zostać podjęta w piątek.
Tragiczny wypadek na A1
Do tragicznego wypadku na A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, doszło 16 września. Pasażerowie kii wracali znad morza na Śląsk. Na wysokości Sierosławia (woj. łódzkie) rozpędzone bmw z impetem uderzyło w koreański pojazd, który następnie wpadł na bariery ochronne i stanął w płomieniach. Martyna, Patryk oraz ich pięcioletni syn Oliwier nie mieli szans.
ZOBACZ: Wypadek na A1. Tłum na pogrzebie tragicznie zmarłej rodziny
Kierowca bmw miał na początku śledztwa status świadka. O decyzji o przedstawieniu zarzutu spowodowania wypadku komunikacyjnego dowiedział się, gdy przebywał za granicą. Wydano za nim list gończy, a po kilkudziesięciu godzinach zatrzymano go w Dubaju.
Czytaj więcej