Ewakuacja ze Strefy Gazy. Rodziny apelują do rządu

Świat
Ewakuacja ze Strefy Gazy. Rodziny apelują do rządu
Polsat News
Ewakuacja ze Strefy Gazy. Rodziny apelują do rządu

Podczas środowej konferencji Polki, których rodziny mają związek ze Strefą Gazy, podziękowały za wsparcie rządu. Poprosiły jednocześnie o pomoc dla ich bliskich. - Domagamy się mieszkań, środków, wsparcia psychologicznego i medycznego - mówiła Samira Ramadan w imieniu siostry. - W większości udało im się uciec z telefonem, paszportem i to wszystko - powiedziała. To apeli odniosło się polskie MSZ.

W środę w Sejmie zjawiły się Polki, które mają związek ze Strefą Gazy. Niektórzy ich bliscy uciekli, inni wciąż przebywają w atakowanej przestrzeni. 

 

Na początku głos zabrała Samira Ramadan, której siostra Kamila z rodziną była w pierwszej grupie osób ewakuowanych przez polskie MSZ.

 

ZOBACZ: Ewakuacja Polaków ze Strefy Gazy. Są nowe informacje

 

- Chciałam podziękować za ewakuację mojej siostry. W poniedziałek, gdy w Polsce wylądował samolot z pierwszą grupą ewakuowanych Polaków, w końcu mogłyśmy odetchnąć z ulgą. Jesteśmy ogromnie wdzięczne za sprowadzenie naszych bliskich do Polki, doceniamy wysiłek MSZ i polskiego rządu na rzecz uwolnienia ich ze Strefy Gazy - powiedziała. 

Ewakuacja ze Strefy Gazy. Apel Polek 

Kobieta podkreślała, jak dramatyczne widoki widziała jej rodzina, wśród której były też dzieci. - Pod gruzami było setki ciał. Wojna odebrała rodzinie mojej siostry wszystko, stracili cały dobytek, dorobek całego życia, zdrowie. Będą budować życie na nowo... - mówiła. Samira wspomniała, że jej rodzina chce zacząć życie w Polsce, jednak obecnie nie jest w stanie tego zrobić. Nie otrzymali pomocy finansowej ani mieszkania. 

 

- W Gazie Kamila i Muhammet prowadzili sklep odzieżowy i przyjechali do Polski, by założyć firmę. Potrzebują jednak wsparcia. Dziś mieszkają u mnie razem z szóstką dzieci. Polski rząd w ogóle się tym nie zainteresował, co się stanie z Polakami, ewakuowanymi ze Strefy Gazy po przylocie do Warszawy. Nie zapewnił mieszkania, zostawił z niczym. W większości udało im się uciec z telefonem, paszportem i to wszystko - powiedziała. 

 

Samira zaapelowała, by rząd pomógł jej rodzinie. - Domagamy się mieszkań, środków, wsparcia psychologicznego i medycznego - prosiła. 

Polka apeluje do rządu: Żądam wyjaśnień 

Podobny apel wystosowała inna Polka, która przez 24 lata mieszkała w Gazie, jednak ostatnio wróciła z mężem Palestyńczykiem do kraju. Chciałaby, by  dołączyła do niej córka z rodziną, jednak obecnie - jak twierdzi - nie jest to możliwe.

 

Przytoczyła list swojego dziecka, z którego wynika, że mąż córki - Palestyńczyk - został wytypowany przez izraelską administrację, by pozostać dalej w oblężonej enklawie. 

 

- Domagam się informacji, na jakiej podstawie MSZ zgodziło się na wstrzymanie ewakuacji tych pięciu osób - mówiła i dodała, że żąda wyjaśnień, na czym polegały negocjacje. - Jeśli mamy umrzeć, to chcemy umrzeć razem - podsumowała.

Wiceszef MSZ: To nie koniec naszej pomocy 

Po godzinie 14 do sprawy odniósł się wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Przyznał, że fakt ewakuacji do Polski to nie koniec oferowanej poszkodowanym pomocy. 

 

"Decyzja o zgodzie na wyjazd niestety nie zależy od Polski - zgodę musi wyrazić izraelska administracja. W części przypadków takiej zgody dotąd nie udzielono. Z problemem tym mierzy się nie tylko Polska - ale również wiele innych państw. W dalszym ciągu podejmujemy działania dyplomatyczne, żeby zmienić tę sytuację" - napisał i dodał, że "osoby ewakuowane otrzymają wszelką należną im pomoc". 

kg/sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie