Atak niedźwiedzia w Bieszczadach. Rannego mężczyznę do szpitala przetransportował helikopter LPR
Mieszkaniec Bieszczad został zaatakowany przez niedźwiedzia. Mężczyznę z obrażeniami odtransportowano do szpitala helikopterem LPR. Lokalne media przekazały, że mieszkaniec najprawdopodobniej znalazł się zbyt blisko gawry. Bieszczadzkie pogotowie ratunkowe przypomniało, że niedźwiedzie przygotowują się do zimowego snu i mogą być rozdrażnione.
Do ataku niedźwiedzia doszło w niedzielę po godzinie 16 w okolicach dawnej wsi Hulskie obok Zatwarnicy.
Portal wbieszczady.pl przekazał, że mężczyzna najpewniej znalazł się zbyt blisko niedźwiedziej gawry, co sprowokowało zwierzę do reakcji. Jak dodano, z zaatakowanym była druga osoba, która zaalarmowała służby ratunkowe.
Pierwsi na miejscu pojawili się ratownicy z bieszczadzkiego GOPR, który rozpoczęli skomplikowaną logistycznie akcję transportu pacjenta.
Atak niedźwiedzia w Bieszczadach. Akcja ratunkowa trwała ponad trzy godziny
"Pacjent pogryziony przez niedźwiedzia został przetransportowany przez GOPR Bieszczady i OSP Zatwarnica do drogi - gdzie przejął go nasz zespół R0174 stacjonujący w Lutowiskach, następnie z pomocą Ochotnicza Straż Pożarna Lutowiska, i PSP Ustrzyki Dolne którzy zabezpieczyli lądowisko dla śmigłowca LPR" - przekazało na Facebooku bieszczadzkie pogotowie ratunkowe.
Jak dodano, ponad trzygodzinna akcja "była niezwykle trudna i dynamiczna ze względu na deszcz, mrok i zimno".
Pogotowie ostrzegło, że "niedźwiedzie w Bieszczadach przygotowują się do zimowego snu, są rozdrażnione i niebezpieczne".
ZOBACZ: Litwa. Niedźwiedź próbował przejść przez ogrodzenie na granicy z Białorusią
"Odwiedzając bieszczadzkie szlaki uszanujcie prawa przyrody co zminimalizuje prawdopodobieństwo kontaktu z nami" - podkreślono na Facebooku bieszczadzkiego pogotowia ratunkowego.
Czytaj więcej