Leszek Miller o Ursuli von der Leyen: Teatr
- To, że Ursula von der Leyen mówi publicznie, o tym że Ukraina ciągle ma drzwi otwarte do Unii Europejskiej, to taki teatr. Ona tam pojechała w innym celu - próbować przekonać, albo ustalić z Zełenskim kalendarz rozmów z Rosją dotyczących zawarcia jakiegoś rozejmu - przekonywał w programie "Prezydenci i premierzy" były premier Leszek Miller.
Jak stwierdził Leszek Miller, "Ukraińcy pomału przygotowują się do wojny pozycyjnej, albo rozmów pokojowych". - W prawdzie Zełenski zaprzecza, że żadne rozmowy pokojowe z Rosjanami się nie toczą, ale wizyta pani von der Leyen świadczy o czymś zupełnie innym - podkreślił.
- To, że ona mówi publicznie, o tym że Ukraina ciągle ma drzwi otwarte do Unii Europejskiej, to taki teatr. Ona tam pojechała w innym celu - próbować przekonać, albo ustalić z Zełenskim kalendarz rozmów z Rosją dotyczących zawarcia jakiegoś rozejmu - przekonywał były premier.
WIDEO: Leszek Miller w programie "Prezydenci i premierzy"
Z przedstawioną przez Millera wizją nie zgodził się inny gość programu - były prezydent Bronisław Komorowski. - Chcę bardzo stanowczo zaprotestować przeciwko temu, co przedstawił pan premier Miller. Ja nie wiem, skąd pan ma taką wiedzę, że von der Layen pojechała namawiać Zełenskiego do kompromisu i do rozejmu z Rosją. Ja takiej wiedzy nie mam i nigdy o czymś takim nie słyszałem - skomentował.
Jak zauważył prowadzący program Jarosław Gugała, "wspominała o tym amerykańska telewizja". - Dziennikarze mogą i wymyślają zawsze dziesiątki scenariuszy - odpowiedział mu polityk.
Dodajmy, że sobotnia wizyta von der Leyen w Ukrainie nastąpiła na kilka dni przed publikacją raportu Unii Europejskiej dotyczącym postępów Ukrainy w staraniach o członkostwo.
Doradca prezydenta Ukrainy: Należy pogodzić się z Rosją
Przypomnijmy, że w środę brytyjski tygodnik "The Economist" opublikował rozmowę z naczelnym dowódcą ukraińskiej armii generałem Wałerijem Załużnym. W rozmowie Załużny stwierdził, że wojna z Rosją "znalazła się w impasie".
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Rosyjska ofensywa przyśpiesza. Dowódcy stosują "mięsne ataki"
Naczelny dowódca ukraińskiej armii przyznał również, że popełnił błąd, uważając, że duże straty w rosyjskiej armii skłonią Kreml do zakończenia działań. - Rosja straciła co najmniej 150 tys. zabitych. W każdym innym kraju taka liczba ofiar zatrzymałyby wojnę - zaznaczył.
Z wypowiedzią Załużnego o impasie w wojnie zgodził się były doradca prezydenta Ukrainy Oleksij Arestowycz. Stwierdził ponadto, że należy "pogodzić się" z Rosją.