Poszukiwania Grzegorza Borysa. Naval proponuje zastawienie pułapki
- Myślę, że żyje. Gdyby chciał sie zabić, zrobiłby to nawet przy dziecku - twierdzi Paweł Mateńczuk ps. Naval, były żołnierz GROM. W rozmowie z Polsat News podzielił się pomysłem na zastawienie pułapki na poszukiwanego 44-latka. Grzegorz Borys jest podejrzany o zabicie syna.
Piątek to 15. dzień poszukiwań Grzegorza Borysa. 44-latek podejrzany jest o zabicie swojego syna. Mężczyzna prawdopodobnie ukrywa się w lasach w okolicach Trójmiasta.
Policjanci i żandarmi wojskowi zawęzili obszar poszukiwań - przekazała w piątek przed południem KWP w Gdańsku. Wyznaczony teren obejmuje okolica zbiornika wodnego Lepusz.
ZOBACZ: Poszukiwania Grzegorza Borysa. Zawężono obszar poszukiwań
- Myślę, że żyje. Gdyby chciał się zabić, zrobiłby to nawet przy dziecku - twierdzi Paweł Mateńczuk ps. Naval, były żołnierz GROM.
W rozmowie z Polsat News Mateńczuk mówił o tym, jak według niego służby powinny szukać Borysa.
- Odpuścić go, bo on się tym bawi. Zrobić, nie informując mediów i społeczeństwa, mnóstwo fotopułapek, żeby czuł się bezpiecznie. (...) Znam ten teren i uważam, że mógł sobie wynaleźć i przygotować bardzo dobrą kryjówkę, gdzie może przetrwać długo, bez problemu nawet pół roku - powiedział.
Poszukiwania Grzegorza Borysa. Śmierć nurka
W czwartek o godzinie 18:00 we wszystkich jednostkach Państwowej Straży Pożarnej, a także w Ochotniczych Strażach Pożarnych włączono sygnały świetlno-dźwiękowe. Strażacy upamiętnili w ten sposób swojego kolegę - sekc. Bartosza Błyskałę, który zmarł w wyniku tragicznego wypadku podczas pełnienia służby.
Nurek brał udział w poszukiwaniach Grzegorza Borysa. Jak informowaliśmy w polsatnews.pl, do zdarzenia doszło w zbiorniku przy ul. Lipowej podczas akcji pod wodą. Nieprzytomnego strażaka wyciągnięto na brzeg.
Następnie śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabrał go do szpitala miejskiego w Gdyni. Jego życia nie udało się uratować. 27-latek zmarł w szpitalu.
Grzegorz Borys. Czerwona nota Interpolu
Przeszukanie zbiornika wodnego podjęto po tym, jak pies zgubił w tym miejscu trop poszukiwanego 44-latka. W poniedziałek żandarmeria miała znaleźć w pobliżu zbiornika wodnego przy ul. Źródło Marii plecak z gotówką, który należał do Borysa. Zarówno policja, jak i żandarmeria nie potwierdzają, że znaleziono nowy ślad.
ZOBACZ: Grzegorz Borys nadal nieuchwytny. Specjalne wydanie programu "Państwo w Państwie"
Przypomnijmy, że Grzegorz Borys jest podejrzany o zabójstwo sześcioletniego syna. Do zbrodni doszło 20 października w bloku przy ul. Górniczej w Gdyni Fikakowie. Mężczyzny poszukują polskie służby, wystawiono za nim także czerwoną notę Interpolu.
Czytaj więcej